- PO na początku dała się poznać jako bezideowa partia władzy, ale później, co już jest rzadsze i co jest ciekawym zjawiskiem - bezideową partią opozycyjną - powiedział poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Horała w rozmowie z redaktorem Tomaszem Sakiewiczem w programie Telewizji Republika "Polityczna kawa". Gościem programu był także poseł Lewicy Andrzej Szejna.
Tomasz Sakiewicz przypomniał, że Platforma Obywatelska istnieje już od dwudziestu lat. - Strzelających korków od szampana nie widziałem, ale za to coś się zmieniła. Odeszła posłanka Mucha, pan Bury odszedł. Są kolejne zapowiedzi. Jak panowie sądzicie, dlaczego teraz Platforma zaczęła się sypać? - zapytał.
- Trudno, żeby mnie jakoś szczególnie martwiły losy Platformy Obywatelskiej
- stwierdził Marcin Horała.
Andrzej Szejna stwierdził, że nie wie, jak głęboki jest kryzys w PO. - Na pewno jest to spór o przywództwo i on trwa od czasów, gdy Borys Budka zastąpił Grzegorza Schetynę. Pokłosiem tego jest właśnie odejście jest pani posłanki Muchy do Szymona Hołowni - ocenił.
- Powiem wprost i brutalnie. Nie życzę ani Platformie, ani PSL-owi, ani Hołowni niczego złego, ponieważ Lewica chciałaby oczywiście jak najszybciej pokonać Prawo i Sprawiedliwość i współpracować z każdym, będzie można wejść w rząd, aby usunąć PiS z tej błędnej, destrukcyjnej ścieżki, bo nam oczywiście jest nie po drodze z partią rządzącą. Jednak to oczywiście są nasi konkurenci polityczni. W wielu sprawach nie zgadzamy się z nimi absolutnie: w sprawach społecznych, związanych ze służbą zdrowia, z wiekiem emerytalnym. Teraz zastanawiam się, co dzieje się po tej stronie centro-społecznej. Tutaj tak naprawdę jest przekładanie orzechu z kieszeni do kieszeni. Ruch pana Hołowni miał być ruchem odświeżającym scenę polityczną, ale jak widać tak nie jest
- powiedział poseł Lewicy.
Marcin Horała ocenił, że trudno obecnie nazywać Platformę Obywatelską partią centrową. - PO, która pod egidą kardynała Dziwisza zakładała Kościół Łagiewnicki i u stóp Wawelu przysięgała wierność chrześcijańskiemu dziedzictwu Polskiemu, teraz jesienią jej politycy popierali demonstracje tzw. strajku kobiet, organizacji dopuszczającej pełną akceptację aborcji na życzenie - ocenił.
- To przykład tego mocnego marszu Platformy na lewo. PO na początku dała się poznać jako bezideowa partia władzy, ale później, co już jest rzadsze i co jest ciekawym zjawiskiem - bezideową partią opozycyjną. Taką, która w każdej sprawie i zawsze skrytykuje rząd i poza tymi lewicowymi postulatami społecznymi, trudno tam się doszukać jakiegokolwiek rysu ideologicznego. Sensem bytu Platformy jest walka z rządem
- mówił polityk Prawa i Sprawiedliwości.
- W sytuacji, kiedy wszystko na to wskazuje, że mamy trzy lata spokojnej większości rządzącej z prezydentem o podobnych poglądach, to taka formułą staja się nieracjonalna. Ile można tak krzyczeć, że jest się przeciw. Taka opozycja, która jest tylko na anty, może czerpać paliwo polityczne tylko z takiego przekonania, że już lada moment i ten straszny rząd obalimy. Trwa to już pięć lat, ósme wybory wygrane przez Prawo i Sprawiedliwość i chyba już do niektórych osób dochodzi, że ta formuła jest jałowa, jest bez sensu i szukają sobie drogi gdzie indziej
- dodał.