„Mam jedno życie i chcę się nim cieszyć. Jest wiele poważniejszych problemów, niż futbol” – powiedział piłkarz Piasta Gliwice Jorge Felix. Zawsze uśmiechnięty Hiszpan jest w tym sezonie najskuteczniejszym graczem mistrza Polski, strzelił 10 goli.
Przychodząc półtora roku temu do klubu nie spodziewałem się, że będę mistrzem Polski. Trener powiedział mi, że mam pomóc drużynie w poprawie miejsca w tabeli. W poprzednim sezonie Piast do ostatniej kolejki bronił się bowiem przed spadkiem
– dodał napastnik. Tymczasem gliwiczanie świętowali w maju 2019 zdobycie pierwszego w historii mistrzostwa kraju.
To był historyczny moment także dla mnie, wcześniej niczego nie wygrałem. A w Piaście po roku gry wygrałem ligę, grałem z Lidze Mistrzów i Lidze Europy. To było coś niesamowitego
– pokreślił 28-letni zawodnik, przebywający z Piastem na zgrupowaniu w tureckiej Antalyi. W minionych rozgrywkach trafił do bramki rywali sześciokrotnie.
Staram się rozwijać, na pewno obecnie pomogła mi zmiana pozycji ze skrzydła na 10-tkę i stąd ten większy dorobek. Staram się wkomponować w zespół.
Felix podkreślił, że Piast po zdobyciu tytułu jest nieco inaczej traktowany przez ligowych rywali.
Chyba jest taki nieco większy respekt, ale też przeciwnicy wiedzą więcej o naszym stylu. Z drugiej strony wzrosły również oczekiwania kibiców wobec nas, co da się odczuć.
Zauważył, że występ jego drużyny w europejskich pucharach powinien być lepszy.
Popełniliśmy proste błędy, jakie się nam w ekstraklasie nie przytrafiały. Myślę, że mogliśmy przejść do kolejnej rundy zarówno w Lidze Mistrzów (lepsze było białoruskie BATE Borysów), jak i w Lidze Europy (łotewskie FK Ryga). To była dla nas wielka szansa, kto wie, jak wszystko by się dalej potoczyło, gdybyśmy awansowali. Nie wiem, na jakim miejscu skończymy ten sezon w ekstraklasie. Chciałbym oczywiście na pierwszym, jedno to nie będzie łatwe. Najpierw musimy być w czołowej ósemce, a potem zobaczymy, co się wydarzy w ostatnich siedmiu kolejkach.
Przed przyjęciem oferty gliwiczan kontaktował się ze swoim przyjacielem Carlesem Martinezem, który wcześniej grał w Piaście.
Mówił, że klub jest fajny, miasto – też, co się potwierdziło. Wiedziałem, że liga jest trudna, gra się fizycznie, ale też po przyjeździe zobaczyłem tu więcej jakości, niż się spodziewałem
– podkreślił zawsze uśmiechnięty Felix.
Mam jedno życie i chcę się nim cieszyć. Jest dużo poważniejszych problemów, niż futbol. Nie wiem jeszcze, gdzie będę grał w przyszłym sezonie, w futbolu nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. Na pewno decyzja o przyjeździe do Polski była najlepszą, jaką w życiu podjąłem. Dała mi nowe możliwości. Moja mama mi to powtarza, bo miałem obawy przed opuszczeniem Hiszpanii
– stwierdził wychowanek Atletico Madryt, który w lipcu 2018 przyszedł do Piasta z trzecioligowego hiszpańskiego klubu Lleida Esportiu.
Zauważył, że dziwi go podejście polskich kibiców do rodzimej ligi.
Oni nie wierzą, że ekstraklasa ma dobry poziom. Jestem Hiszpanem i zawsze staram się chwalić naszą ligę. W Polsce jest zupełnie inaczej, czego nie rozumiem
– podsumował z uśmiechem.