2,3 promila alkoholu miał w organizmie woźnica zaprzęgu konnego zatrzymany w miniony weekend na Gubałówce. Wytrzeźwieć musiał także 37-letni turysta z Żywca, który nie był w stanie o własnych siłach zejść z górskiego szlaku – poinformował
W sobotę około godziny 19.00 policjanci pojechali do Kuźnic, gdzie ratownicy TOPR przekazali im pijanego turystę. Mężczyzna nie był w stanie o własnych siłach zejść ze szlaku. Musiał wytrzeźwieć i oprócz tego, że zapłaci za pobyt w jednostce policji, najprawdopodobniej poniesie koszty transportu z Myślenickich Turni.
Kolejna policyjna interwencja dotyczyła nietrzeźwego woźnicy, który na popularnym deptaku na Gubałówce, wśród wielu turystów kierował zaprzęgiem konnym.
- Woźnicę zatrzymali policjanci zakopiańskiej drogówki. 43-latek z Zębu miał w organizmie 2,3 promila alkoholu. Został ukarany 500 złotowym mandatem karnym, a zaprzęg i konie trafiły pod opiekę innej - trzeźwej osoby. Na szczęście nikt nie został poszkodowany
– poinformował rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń.