Maszyna przyleciała do Warszawy prosto z fabryki Boeinga w Renton niedaleko Seattle w Stanach Zjednoczonych. W trakcie lotu miała międzylądowanie na Islandii, w Keflaviku. W Warszawie była dziś po godzinie 14.
Nowy samolot od przyszłego tygodnia ma obsługiwać trasę Warszawa-Londyn.
#Boeing737MAX8 wylądował na @ChopinAirport. O godz. 15:30 na antenie https://t.co/4oYRjx3w5F konferencja zorganizowana przez zarząd #PLL #LOT #wieszwiecej pic.twitter.com/6LMv6YwLVe
— TVP Info(@tvp_info) 2 grudnia 2017
Jak zapewnia producent, MAX jest znacznie cichszy, bardziej wydajny i przyjazny dla środowiska, niż jakikolwiek inny dostępny na rynku samolot tej klasy. Nowy typ wingletów i silniki najnowszej generacji pozwalają na zużycie paliwa niższe o 15 proc. w stosunku do modelu B737 NG, redukcję hałasu nawet o 40 proc. w porównaniu do innych maszyn tej klasy i znacznie niższą emisję CO2.
Już dziś na @ChopinAirport wyląduje jeden z najnowocześniejszych samolotów pasażerskich. To pierwsza z 6 zamówionych przez Polskie Linie Lotnicze #LOT maszyn. #wieszwiecej #Boeing737MAX8 pic.twitter.com/5xoHgwIIbK
— TVP Info(@tvp_info) 2 grudnia 2017
Boeingi 737 MAX 8 w barwach LOT-u będą wyposażone w 186 foteli w trzech klasach: biznes, ekonomicznej premium i ekonomicznej. Wszystkie fotele są wyposażone w gniazda elektryczne. W kabinie znajdują się nowe, ergonomiczne schowki i oświetlenie LED. W kuchni zamontowano m.in. piekarniki konwekcyjne, chłodziarki i ekspres do kawy.
Zgodnie z planem, LOT drugi egzemplarz B737 MAX 8 ma otrzymać przed końcem grudnia br. Od 1 stycznia będzie on wykonywał wieczorne rejsy z Warszawy do Londynu oraz loty z Warszawy do Madrytu. Od tego momentu MAX-y przejmą wszystkie połączenia LOT-u do tych miast. Kolejne trzy MAX-y mają zostać dostarczone spółce przez Boeinga w 2018 r., a ostatni w maju 2019 r. LOT planuje, że trzeci MAX będzie woził pasażerów do Tel Awiwu z Warszawy i lotnisk regionalnych, czyli z Wrocławia, Poznania, Gdańska i Lublina. Czwarty, piąty i szósty B737 MAX 8 mają latać z Warszawy m.in. do Astany, Wiednia, Amsterdamu, Paryża, Frankfurtu, Barcelony, Moskwy, Tbilisi i Kijowa.
Spółka podkreśla, że tych sześć nowoczesnych samolotów uzupełni flotę posiadanych przez LOT Boeingów 737 - czterech B737-800 NG i trzech B737-400 Classic.
W 2012 r. LOT, jako pierwsza linia lotnicza w Europie, wprowadził do eksploatacji najnowocześniejsze samoloty szerokokadłubowe - Boeing 787 Dreamliner, które dziś stanowią podstawę floty i są motorem rozwoju kolejnych połączeń dalekiego zasięgu. Teraz jako pierwszy przewoźnik tradycyjny w regionie wykorzysta do obsługi popularnych tras krótkiego i średniego zasięgu Boeingi 737 MAX 8.
Fakt ten przypomnieli internauci, zwracając uwagę na to, o czym dziś mówiono w TVN, a jak wyglądało to przed pięciu laty, gdy stery rządów w Polsce dzierżył Donald Tusk.
TVN24.
— Tomasz Komentasz (@tomaszkomentasz) 2 grudnia 2017
Z lewej: gdy w 2012 (za PO) lądował nowy samolot LOT.
Z prawej: gdy dziś (za PiS) lądował nowy samolot LOT. pic.twitter.com/7OEDxqhvw7
Ujednolicona flota samolotów pochodzących od jednego producenta pozwoli na dodatkową redukcję kosztów między innymi obsługi technicznej oraz pozyskiwania załóg. Szkolenie pilotów między poszczególnymi typami B737 trwa zaledwie kilka dni, dzięki czemu nowa maszyna może prawie od razu po dostawie wchodzić na regularne trasy.
Zamówienie nowych samolotów wąskokadłubowych jest jednym z elementów strategii rentownego wzrostu, którą LOT wdraża od początku 2016 r. Od początku tego roku LOT ogłosił uruchomienie 19 tras, m.in. z Warszawy do Los Angeles, Newark i Astany oraz z Krakowa do Chicago. W ubiegłym roku zaczął latać na 23 trasach, m.in. do Tokio i Seulu
Do 2020 r. LOT planuje przewóz ponad 10 mln pasażerów rocznie, co będzie oznaczało podwojenie liczby podróżnych wobec roku 2016. Do połowy 2019 r. LOT ma mieć 75 samolotów. To obecnie używane maszyny od Boeinga, Embraera i Bombardiera; samoloty, które firma ma otrzymać do połowy 2019 r. (Boeingi: 787-9 i 737 MAX 8 oraz Embraery 195), a także maszyny estońskiego przewoźnika Nordica (głównie Bombardier CRJ), z których część wykonuje połączenia w ramach siatki LOT-u.
Udziałowcami PLL LOT są: Skarb Państwa (99,856 proc. akcji) oraz TFS Silesia (0,144 proc. akcji).
A jak o przyszłości polskiego przewoźnika wypowiadał się w 2013 roku Donald Tusk?
Jeśli LOT nie zostanie twardo zrestrukturyzowany, przestanie istnieć i nie będzie (...) tutaj tak jak w poprzednich latach, nieustannej kroplówki. Ta sprawa się definitywnie skończyła, albo będzie zmiana, która da realną szansę wyjścia na prostą, albo ta firma przestanie istnieć
– grzmiał ówczesny premier Donald Tusk, sugerując prywatyzację spółki.
Za PO-PSL, Tuska i Komorowskiego to LOT miał zniknąć. Dziś przynosi zyski, kupuje samoloty i zdobywa rynki, a zdrajcy Polski wyją.
— HonoriOjczyzna (@HonoriOjczyzna) 2 grudnia 2017
Czytaj więcej: Tusk skazywał narodowego przewoźnika na porażkę. Tymczasem LOT rozkwita
Sprawa kiepskiej sytuacji PLL LOT i związku z aferą Amber Gold była jednym z wątków, którym zajmowała się sejmowa komisja śledcza.
Czy za sprawą Amber Gold w miejsce LOT miała wejść niemiecka Lufthansa? Pojawienie się powiązanych z Amber Gold linii lotniczych OLT było jedną ze składowych złej kondycji LOT, który poniósł "utratę w przychodach w wysokości do 35 mln zł" - zeznała była koordynator zespołu w Departamencie Restrukturyzacji i Pomocy Publicznej MSP Aneta Mazek przed komisją śledczą
- pisał w czerwcu br. portal Niezalezna.pl.
Czytaj więcej: Linie lotnicze Amber Gold miały wykończyć LOT? W to miejsce weszłaby Lufthansa
A za rządów PO chcieli LOT doprowadzić do bankructwa aby sprzedać za grosze Niemcom.
— rysiek230 (@rysiek230) 2 grudnia 2017
tutaj chodziło nie tylko o LOT ! cała POLSKA pod rządami PO miała zbankrutować ,zadłużyć się na pokolenia i wszystko wyprzedać...byliśmy przeznaczeni do roztopienia się w Lewackiej nowej Europie ,ocaleliśmy w ostatniej dosłownie chwili..
— Tadeusz Kowalewski (@aarniss) 2 grudnia 2017