- Żądanie skierowane do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego 50 tys. zł zadośćuczynienia za wydany zakaz wjazdu autem na teren Sejmu jest pozbawione podstaw prawnych i nieuzasadnione - poinformował w piśmie do posła Ryszarda Petru (Liberalno-Społeczni) Komendant Straży Marszałkowskiej. Były lider Nowoczesnej nie zarobi więc łatwo dużych pieniędzy. A trzeba dodać, że takiej samej kwoty od Sejmu żąda partnerka Petru - Joanna Schmidt.
Posłowie koła Liberalno-Społeczni Ryszard Petru i Joanna Schmidt zażądali we wtorek od marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego po 50 tys. zł zadośćuczynienia za wydany wobec nich zakaz wjazdu autem na teren Sejmu. "Z PiS-em nie można inaczej rozmawiać, oni tylko rozumieją pieniądze" - uzasadniał Petru.
W piśmie z 12 września skierowanym do Petru Kancelaria Sejmu poinformowała, że żądanie to "należy uznać za pozbawione podstaw prawnych i nieuzasadnione".
W piśmie zwrócono uwagę, że ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora oraz Regulamin Sejmu "nie uzależniają wykonywania obowiązków poselskich od możliwości wjazdu samochodem na tereny sejmowe".
Podkreślono też, że w tym zakresie zastosowanie mają przepisy ustawy o Straży Marszałkowskiej, "zgodnie z którymi do zadań Straży Marszałkowskiej należy zapewnienie porządku na terenach będących w zarządzie Kancelarii Sejmu, ochrona tych terenów oraz zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim osobom przebywających na tych terenach".
"Czynność o charakterze profilaktycznym polegająca na odmowie wydania przepustki uprawniającej do wjazdu na tereny sejmowe ma na celu realizację wyżej wymienionych zadań ustawowych Straży Marszałkowskiej"
- czytamy w piśmie. Kancelaria Sejmu zwraca również uwagę, że o ile przepisy Regulaminu Sejmu "gwarantują posłowi stałe wyznaczenie miejsca na sali posiedzeń, o tyle żaden przepis nie zapewnia posłowi prawa wjazdu samochodem na tereny sejmowe".
Jak zaznaczono, warunki wykonywania mandatu poselskiego określone m.in przepisami ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora "nie są regulowane przepisami prawa pracy".
"Z uwagi na powyższe zarówno informacja o zawiadomieniu Państwowej Inspekcji Pracy jak i też żądanie zadośćuczynienia w kwocie 50.000, - zł skierowane przez Pana Posła do Marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego należy uznać za pozbawione podstaw prawnych i nieuzasadnione"
- podkreślono w piśmie do Petru, pod który podpisał się Komendant Straży Marszałkowskiej insp. Piotr Rękosiewicz.
Ryszard Petru, Joanna Schmidt i Joanna Scheuring-Wielgus otrzymali zakaz wjazdu do Sejmu, po tym jak 18 lipca uczestniczyli w zorganizowaniu transportu na teren Sejmu osobom postronnym. Zakaz miał obowiązywać do końca posiedzenia, które trwało do 20 lipca; dotychczas zakaz nie został cofnięty.
18 lipca Petru próbował wwieźć na teren Parlamentu dwie osoby posiadające czasowo zawieszone prawo wstępu na teren i do budynków w zarządzie Kancelarii Sejmu. Byli to Paweł Kasprzak i Wojciech Kinasiewicz. Gdy wwiezienie dwóch osób przez Petru zostało uniemożliwione przez funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej, zostali przetransportowani w bagażniku samochodu prowadzonego przez posłankę Joannę Schmidt, a później rozpoczęli pikietę.
Petru kilkakrotnie zwracał się do marszałka Sejmu z wnioskiem o cofnięcie zakazu wjazdu autem. W poniedziałek komendant Straży Marszałkowskiej przesłał w tej sprawie odpowiedź do Petru. Jak wskazano w korespondencji, zakaz nie może być cofnięty, gdyż "dotychczasowe działania posła nie dają rękojmi bezpieczeństwa".
Podkreślono też, że odmowa wydania przepustki umożliwiającej Petru wjazd samochodem na teren Sejmu to "działanie profilaktyczne, mające na celu zapobieżenie kolejnym próbom umożliwienia przedostania się na teren pozostający w zarządzie Kancelarii Sejmu osób nieuprawnionych, w sposób uniemożliwiający ich kontrolę przez Straż Marszałkowską".