Teresa Rutkowska-Szmydyńska to bez wątpienia prokurator z ogromnym doświadczeniem. Blisko 40 lat służby! Na różnych szczeblach. Zaczynała od najniższego, czyli w rejonie, aby wraz ze zdobytą wiedzą stopniowo awansować. Kierowała najważniejszymi jednostkami na Pomorzu, m.in. Prokuraturą Regionalną w Gdańsku. Obecnie jest prokuratorem Prokuratury Krajowej.
„Znam panią prokurator kilkadziesiąt lat. Razem zaczynaliśmy służbę w 1993 roku w Tczewie. Zawsze bardzo pracowita, propaństwowa, bezkompromisowa w ściganiu przestępców. To w jaki sposób się obecnie ją traktuje, na sam koniec kariery prokuratorskiej, jest niepojęte” – mówi Niezalezna.pl prok. Andrzej Golec, przewodniczący Niezależnego Stowarzyszenia Prokuratorów „Ad Vocem”.
„To spektakl szykan”
– podkreślił.
Odmowa Bodnara
Prokurator Teresa Rutkowska-Szmydyńska kilka miesięcy temu skończyła 60 lat. Tym samym nabyła – zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem – uprawnienia do przejścia w stan spoczynku, jak nazywana jest prawnicza emerytura. Zamierzała z tej możliwości skorzystać.
Stosowne dokumenty złożyła do Prokuratora generalnego Adama Bodnara 16 grudnia ub.r., a we wniosku wskazała - jako datę przejścia w stan spoczynku – dzień 2 stycznia 2025 r. Z dotychczasowej praktyki, ale przede wszystkim z orzecznictwa sądów, wynikało, że to powinna być czysta formalność. Prokurator, który miał za sobą dziesiątki lat służby i zgłaszał taki postulat mając odpowiedni wiek, mógł bezproblemowo iść na zasłużony odpoczynek.
Tym razem Rutkowską-Szmydyńską czekała jednak niemiła niespodzianka. Po ponad dwóch tygodniach (dokładnie 2 stycznia) Bodnar wydał decyzję, że jej przejście w stan spoczynku zostało… przesunięte na koniec lipca 2025 r. Prokurator generalny miał to uzasadniać zaległym urlopem wypoczynkowym, który rzekomo najpierw powinna wykorzystać!
Prawnicy, z którymi rozmawialiśmy, są zdumieni. Sędzia Kamila Borszowska-Moszowska (orzekająca w wydziale pracy i ubezpieczeń społecznych) zaznacza, że wprawdzie nie zna szczegółów tej konkretnej sprawy, ale przepisy są jednoznaczne. Mówią, że sędzia – analogicznie prokurator - będący kobietą przechodzi na swój wniosek w stan spoczynku po ukończeniu 60 lat, niezależnie od okresu przepracowanego na stanowisku prokuratora lub sędziego.
„Wykładnia językowa mówi jedynie o dwóch przesłankach. To złożenie wniosku i odpowiedni wiek. Innych po prostu nie ma, a dokładanie dodatkowych uwarunkowań jest nieporozumieniem. Nie ma pola manewru”
– tłumaczy sędzia Sądu Okręgowego w Świdnicy.
W kolejnych miesiącach prokurator wysłała co najmniej dwa monity, w których domagała się respektowania jej nienaruszalnych praw – te pisma pozostały już bez odpowiedzi.
Ale na tym nie koniec…
Zły stan zdrowia
Jak ustaliliśmy, stan zdrowia Rutkowskiej-Szmydyńskiej znacznie się pogorszył w ostatnich miesiącach. Z jednej strony – konsekwencja tego, że zbyt długo dla niej priorytetem były obowiązki zawodowe zamiast dbanie o siebie. Z drugiej - nie sposób nie łączyć zdrowotnego kryzysu z wydarzeniami minionego półtorej roku.
Nie mamy upoważnienia do podawania szczegółów dotyczących wrażliwych danych z prywatnego życia prokurator z Gdańska. Kluczowa jest jednak informacja, że lekarz medycyny pracy wskazany przez Prokuraturę Krajową, w orzeczeniu wydanym na początku roku stwierdził przeciwskazania natury medycznej w realizacji przez nią obowiązków służbowych.
Pismo informujące o tym fakcie do Prokuratury Krajowej trafiło 9 stycznia. Zapewne jedynie wyjątkowym zbiegiem okoliczności było, że dokładnie tego samego dnia Bodnar podjął decyzję o zawieszeniu Rutkowskiej-Szmydyńskiej w czynnościach służbowych na pół roku.
„Zaledwie kilka dni wcześniej nie zgodził się na jej przejście w stan spoczynku sugerując wykorzystanie zaległego urlopu, a zawieszając ją uniemożliwił pójście na urlop. Jak to inaczej traktować niż perfidną zagrywkę?”
– słyszymy od jednego z prawników.
Mało tego, Bodnar odwołał się od orzeczenia lekarza medycyny pracy. Podkreślmy – chodzi o cierpiąca na poważne dolegliwości zdrowotne prokurator, która nabyła prawo przejścia w stan spoczynku.
Raporty pełne inwektyw
Kilka dni po tych wydarzeniach komisja Korneluka opublikowała słynny już raport - dotyczący blisko dwustu postępowań, które zostały wykorzystane do walki politycznej. Sporo uwagi poświęcono pracy pomorskich prokuratorów, a także Rutkowskiej-Szmydyńskiej. Oczywiście, w negatywnym kontekście.
Także Prokuratura Regionalna w Gdańsku opublikowała wnioski z własnego audytu po analizie kilkunastu postępowań. Konkluzja? Zaatakowano niedawną szefową jednostki – i to w jaki sposób!
„W tych postępowaniach został wprowadzony opresyjny wewnętrzny nadzór służbowy, pozbawiający prokuratorów referentów jakiejkolwiek swobody decyzyjnej”
– czytamy w komunikacie.
Do nagonki dołączyli dziennikarze prorządowych mediów. I ten spektakl trwa.
WSA rozstrzygnie spór
Ustaliliśmy, że Rutkowska-Szmydyńska przeszła już kolejne badania, które potwierdziły, że jej stan zdrowia uniemożliwia wykonywanie obowiązków służbowych. Na razie nie wiadomo jak tym razem zareaguje Bodnar.
Pomimo medycznych problemów prokurator nie rezygnuje z walki o swoje prawa. Złożyła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie na decyzję Prokuratora Generalnego ws. arbitralnego przesunięcia daty przejścia w stan spoczynku. Niestety, na orzeczenie zapewne trzeba będzie długo poczekać. A ona musi – i to pilnie – w spokoju zadbać o zdrowie.
„Zamiast honorów za blisko 40-letnią służbę dla Polski spotyka się z lawinowymi atakami, do których wykorzystywany jest cały aparat państwa” – mówi Niezalezna.pl prokurator Golec. - „Nie rozumiem tego działania. Dlatego to odbieram je jako szykanę”.
Odpowiedź rzecznik Bodnara
Dlaczego doszło do takiej sytuacji, jakie były motywy decyzji Bodnara, a przede wszystkim ich podstawa prawna? Portal Niezalezna.pl zwrócił się z tymi pytaniami i uzyskaliśmy odpowiedź. Niestety, raczej nie wyjaśniła wątpliwości, a niektóre wręcz spotęgowała.
„Pani Teresa Rutkowska-Szmydyńska przejdzie w stan spoczynku wobec złożenia wniosku w tym przedmiocie”
– stwierdziła prok. Anna Adamiak, rzecznik Prokuratora Generalnego.
Ale oczywiście jest jedno „ale”...
„Prokurator Generalny w skierowanym zawiadomieniu do Pani prokurator, wskazał datę przejścia w stan spoczynku poprzez zastosowanie per analogiam przepisu art. 69 § 3 ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych” - dodała.
Tymczasem w treści pisma Prokuratora generalnego nie powołano się na ten przepis, a ponadto prokurator Rutkowska-Szmydyńska w pismach skierowanych w styczniu 2025 r. do Prokuratora generalnego wskazywała, że tryb określony w tym przepisie nie ma wobec niej zastosowania.
Kluczowe w tym przypadku jest przywołanie paragrafu 1b – on bowiem dotyczy sędziów (analogicznie prokuratorów), którzy wnioskowali o zgodę na dalszą pracę po ukończeniu 65. roku życia.
Sędzia Borszowska-Moszowska zwraca uwagę, że wykładnia tego przepisu dotyczy diametralnie innego stanu faktycznego. „Gdy ktoś chce pracować dłużej, a więc całkowicie inna sytuacja” – wyjaśnia. – „A do tego dochodzi kwestia niemożność pełnienia służby ze względu na stan zdrowia”.
Równocześnie prok. Adamiak potwierdziła: „od orzeczenia lekarza specjalisty z zakresu medycyny pracy z dnia 9 stycznia 2025 r., przekazanego jedynie w formie elektronicznej przez Panią Teresę Rutkowską-Szmydyńską, stwierdzającego niezdolność do wykonywania pracy na stanowisku prokuratora, Zastępca Prokuratora Krajowego złożył w dniu 16 stycznia 2025 r. odwołanie”.
Co dalej? Zwłaszcza po ponownym orzeczeniu, że stan zdrowia Rutkowskiej-Szmydyńskiej uniemożliwia jej wykonywania obowiązków służbowych.
„Do dnia 3 kwietnia 2025 r. do Biura Kadr Prokuratury Krajowej nie wpłynęło orzeczenie organu odwoławczego, tj. Mazowieckiego Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy Oddziału w Warszawie, dotyczące przeciwskazań zdrowotnych do wykonywania przez Panią Teresę Rutkowską-Szmydyńską pracy na wskazanym stanowisku prokuratora, ani orzeczenie lekarza orzecznika ZUS dotyczące trwałej niezdolności do pełnienia obowiązków prokuratora przez wymienioną” – tłumaczy prokurator Adamiak.
W dalszym ciągu kwestią otwartą zatem pozostaje, dlaczego prokurator Teresa Rutkowska-Szmydyńska nie może przejść w stan spoczynku, jak każdy inny prokurator i obywatel będący kobietą, która ukończyła 60 lat i z tej racji może skorzystać z przysługującego prawa do przejścia na emeryturę ? Natomiast w jej przypadku, z nieznanych przyczyn, bez żadnej podstawy prawnej, pracodawca wymaga spełnienia dodatkowych warunków. Dlaczego konieczne jest uzyskanie orzeczenia o trwałej niezdolności do służby, skoro prokurator nabyła prawo do stanu spoczynku z tytułu ukończenia 60 lat ? Jest to pierwszy przypadek w prokuraturze. Niemal każdego dnia prokuratorzy przechodzą w stan spoczynku i nikt od nich nie wymaga spełnienia dodatkowych warunków, bo byłoby to bezprawne. W tych okolicznościach pytaniem pozostaje, w jakim celu i na czyje polecenie, Prokurator generalny podejmuje takie represyjne działania wobec pani prokurator?
Skąd takie decyzje ministra Bodnara? Jakie były ich motywy? Na to zabrakło odpowiedzi.