Pan Kamil Kobylarz przyjął taką strategię związana z przesłuchaniem przed komisją, żeby zasłaniać się niepamięcią, bądź napisaną na kartce formułką, po to aby komisja z jego zeznań nie wyciągnęła jak najwięcej, tylko jak najmniej – powiedział w rozmowie z niezalezna.pl poseł PiS Paweł Lisiecki, członek Komisji Weryfikacyjnej. Dodał, że w jego ocenie nie skończy się na dwóch karach finansowych, jakimi został dziś ukarany Kobylarz.
Dziś przed komisją weryfikacyjną zeznawał jako pierwszy Kamil Kobylarz. Jego wypowiedzi można streścić w dwóch słowach: „nie pamiętam”.
Zeznania poprzednich świadków, w tym Marka M. świadczą o tym, że pan Kobylarz był osobą wynajęta przez Marka M. – czyściciela kamienic na terenie Warszawy. Było tak, że dostawał on carte blanche do tego, by osiedlać się w takich budynkach, a następnie utrudniać życie lokatorom poprzez zakłócanie ciszy nocnej, rozpalanie ognisk, nielegalne eksmisje, doprowadzanie do wizyt policji i straży miejskiej. On miał takie zadanie, które powierzył mu Marek M.
– powiedział nam w przerwie posiedzenia poseł Lisiecki.
Kobylarz, jak zeznał, ma 33 lata. Nawet komisja podczas przesłuchania zwróciła uwagę na jego wielką niepamięć w tak młodym wieku.
Nasz rozmówca przyznał, że ogrom „nie pamiętam” nie świadczy dobrze o prawdomówności świadka.
Po wyglądzie jego koszuli można było się domyślić, że ma coś na sumieniu. Generalnie w Warszawie jest ciepło, ale sala posiedzenia komisji jest dosyć dobrze wentylowana. To, że było widać pot nie tylko na twarzy świadka, świadczyć może, że prawdy nie mówił
– zaznaczył członek komisji weryfikacyjnej.
Kamil Kobylarz podczas przesłuchania został ukarany dwiema grzywnami, łącznie 40 tys. zł.
Myślę, że to nie skończy się na dwóch karach finansowych. Po przeanalizowaniu przez członków komisji oraz departament prawa administracyjnego zeznań pana Kamila Kobylarza może dojść do tego, że skierujemy do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Były sytuacje, w których świadek odpowiadał, mówił pewne rzeczy i mamy wrażenie, a po przeanalizowaniu materiałów być może będziemy mieli pewność, czy nie doszło do krzywoprzysięstwa
– zakończył Lisiecki.