Patryk Jaki zwrócił uwagę na jeden istotny aspekt, o ile w przypadku władzy ustawodawczej i wykonawczej, to obywatele mają wpływ na wyniki wyborów, o tyle sędziowie - jako jedyni w kontekście władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej - nie są przez nich wybierani.
- Pamiętajmy, że trójpodział władzy polega na tym, że trzy władze wzajemnie się kontrolują, wzajemnie się sprawdzają. Jeżeli Sąd Najwyższy uznaje, że przyjmuje teraz uprawnienia władzy ustawodawczej, a de facto przez to również władzy wykonawczej, to znaczy, że te dwie władze są niepotrzebne... A te dwie władze - co by o nich nie mówić - mają jedną zaletę: są wybierane przez ludzi. Sądy nie są wybierane przez ludzi, przez obywateli. To oznacza upokorzenie, uprzedmiotowienie wyborów i mieszkańców naszego państwa [...] Pamiętajcie państwo, że to jest tylko grupa sędziów, która walczy o nic innego jak o swoje stanowiska – mówił Patryk Jaki.
Jednocześnie wiceminister sprawiedliwości pytał dziennikarzy i opinię publiczną, czy słyszeli o aktywności sędziów Sądu Najwyższego, gdy trzeba było interweniować w sprawie osób dotkniętych reprywatyzacją, albo przestępstwami VAT.
- Ich interesują tylko swoje stanowiska. Jeżeli dla nas wartością jest demokracja, to nie możemy się zgodzić, żeby sędziowie samozwańczo przejmowali sobie uprawnienia władzy ustawodawczej i wykonawczej – mówił Patryk Jaki.
Ironizował, że idąc w ślad za koncepcjami sędziów SN, należałoby chyba ustanowić monarchię, w której to Małgorzata Gersdorf mogłaby wskazywać, kto jest przywódcą Polski.
.@PatrykJaki – sędziowie przypisują sobie kompetencje, których nie mają#wieszwięcej pic.twitter.com/Yk42lm0shD
— TVP Info (@tvp_info) August 3, 2018