- Pan Gowin stanowi zagrożenie dla spoistości wszystkich ugrupowań, w których uczestniczy. (...) To jest taki destrukcyjny „Don Kichot” polskiej polityki. To co on mówi ma się nijak do tego co myśli, a to co myśli ma się nijak do tego co robi. W polityce są dwie podstawowe wartości - to lojalność i wiarygodność – Jarosław Gowin pozbawiony jest jednej i drugiej - powiedział w rozmowie z portalem Niezalezna.pl politolog Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, profesor Kazimierz Kik, oceniając wystąpienie Jarosława Gowina podczas kongresu wyborczego Porozumienia.
Podczas dzisiejszego kongresu wyborczego Porozumienia wybrano nowe władze tej partii. Jarosław Gowin, który ponownie stanął na jej czele, podziękował działaczom za obecność oraz za współpracę w ciągu ostatnich czterech lat.
Oprócz standardowych podziękowań i deklaracji dalszej współpracy w ramach Zjednoczonej Prawicy, Gowin akcentował bardzo wyraźnie autonomię swojego ugrupowania w rządzącej koalicji, przypominając, że głosy jego posłów są konieczne do realizowania wspólnego programu.
Mówił też o „zdradzie” (jak się można domyślać ze strony byłych polityków Porozumienia, którzy powołali właśnie Partię Republikańską) oraz zapewnił, że gdy zajdzie taka potrzeba „zbuduje inne, alternatywne scenariusze” i będzie w tym „skuteczny”. – Ci, którzy chcą nas wypchnąć [ze Zjednoczonej Prawicy-red.], szkodzą Zjednoczonej Prawicy, co gorsza szkodzą Polsce – mówił.
Gowin bardzo mocno podkreślał, że istnieją granicę współpracy w ramach obecnej koalicji, które warunkują wyznawane przez jego ugrupowanie wartości. - Rządy koalicyjne wymagają od wszystkich partnerów gotowości do kompromisu.(…) Ale dojrzała polityka wymaga też jasnego wyznaczenia granic kompromisów. Chcę to powiedzieć bardzo dobitnie: są takie sprawy i wartości, w których Porozumienie na żadne kompromisy nie pójdzie - oświadczył.
Politolog, prof. Kazimierz Kik bardzo krytycznie podchodzi do słów Jarosława Gowina. – Nigdy koalicja [Zjednoczonej Prawicy-red.] nie była bardziej zagrożona jak przez niego, bo nikt tak bardzo jak on w tej koalicji nie gra „własnej melodii” – ocenił prof. Kik.
- Kiedyś był w Platformie, miał swoje plany i z niej odszedł. Przyszedł do obcego sobie ideowo i programowo PiS i znów realizuje swoje plany. Tak prawdę mówiąc, to nie jest polityk, którego trzyma się słowo „lojalność”, w sensie politycznym rzecz jasna
- powiedział politolog.
- On nie ma poczucia rzeczywistości. Jemu się wydawało, że mając 18 posłów może rządzić dwustu posłami – to pokazuje ten brak poczucia rzeczywistości – dodał.
Zdaniem naszego rozmówcy, Jarosław Gowin „jest skuteczny w destrukcji”. – To jest jedyna skuteczność, która mu wychodzi, i to w destrukcji permanentnej”. – Jak był ministrem sprawiedliwości w rządzie Platformy sknocił całą reformę wymiaru sprawiedliwości. Będąc ministrem nauki i szkolnictwa wyższego w rządzie PiS zniszczył humanistykę i nauki społeczne, odbierając faktycznie autonomie wewnątrzuczelniane – zaznaczył Kazimierz Kik.
- Wystarczy spojrzeć na badania opinii publicznej – jego partia nie ma 1 procenta poparcia. To co on mówi nie przystaje absolutnie w niczym do tego, co może i do tego co robi. Pan Gowin stanowi zagrożenie dla spoistości wszystkich ugrupowań w których uczestniczy. Politycy powinni go omijać szerokim łukiem. Kiedyś zagroził Platformie wychodząc, a teraz grozi PiS-owi. Przecież doprowadził nawet do rozbicia własnej partii. To co on mówi nie ma nic wspólnego z rzeczywistością
- tłumaczył politolog.
- To jest taki destrukcyjny „Don Kichot” polskiej polityki. To co on mówi ma się nijak do tego co myśli, a to co myśli ma się nijak do tego co robi. W polityce są dwie podstawowe wartości - to lojalność i wiarygodność – Jarosław Gowin pozbawiony jest jednej i drugiej
– podsumował prof. Kazimierz Kik.