Obywatele RP zapowiadają "wiec na zakazanej ziemi". To znaczy, że chcą wejść na teren wokół Sejmu ogrodzony metalowymi barierkami. Będzie to możliwe tylko wtedy, gdy zostaną wprowadzeni tam przez... parlamentarzystów. Zarzekają się, że tym razem protest odbędzie się "bez przemocy".
Na 18 lipca zapowiedzieliśmy wiec na „zakazanej ziemi” – na ogrodzonym barierkami i policyjnym kordonem terenie wokół Sejmu
- czytamy w komunikacie opublikowanym przez lidera Obywateli RP Pawła Kasprzaka.
Organizacja sprzyjająca totalnej opozycji zapewnia, że nikt nie zamierza używać siły, a na teren wokół Sejmu wprowadzić ich mają... parlamentarzyści.
- Na „zakazaną ziemię” wejdziemy w asyście parlamentarzystów i ich immunitetów. Jeśli nie wejdziemy, oznaczać będzie to jawne, na oczach polskiej i międzynarodowej opinii publicznej złamanie prawa - straszą Obywatele RP.
Jutro bez przemocy! pic.twitter.com/Crj5g66COK
— Paweł Kasprzak (@PawelCeKasprzak) 17 lipca 2018
Organizatorzy wiecu przyznają sami, że może nie uda im się "obronić" Sądu Najwyższego, ale będą wiedzieć, że zrobili wszystko co w ich mocy.
Szef MSWiA Joachim Brudziński na Twitterze szybko zareagował na zapowiedzi Obywateli RP i zwrócił się do nich z krótkim komunikatem:
- Nadmiernie pobudzonych zapowiedzią kolejnej awantury przez "demokratów", którzy od trzech lat nie mogą pogodzić się z demokratycznym wyborem Polaków, uspokajam. Policja jak zawsze zadba o porządek i bezpieczeństwo, wszystkich. Obywatela Kasprzaka też".
Nadmiernie pobudzonych zapowiedzią kolejnej awantury przez „demokratów”,którzy od trzech lat nie mogą pogodzić się z demokratycznym wyborem Polaków, uspokajam. @Policja_KSP jak zawsze zadba o porządek i bezpieczeństwo, wszystkich. Obywatela Kasprzaka też.
— Joachim Brudziński (@jbrudzinski) 17 lipca 2018