Nie ma przesłanek do odwołania, czy przesunięcia wyborów prezydenckich, ani wprowadzenia stanu wyjątkowego - powiedział dziś wicepremier Jacek Sasin. - Według niego wszystko wskazuje na to, że do wyborów dojdzie. Państwo ma ograniczyć niebezpieczeństwo zarażenia podczas głosowania - dodał.
Wicepremier pytany, co musiałoby się wydarzyć, aby wprowadzić stan nadzwyczajny odparł:
"Musiałyby zaistnieć takie okoliczności, w których uznalibyśmy, że dotychczasowe podstawy prawne nie działają. W tej chwili nie wyobrażam sobie takiej sytuacji"
Zdaniem Sasina widać, że obecny katalog działań jest wystarczający.
Pytany, czy nie chodzi jednak o to, aby wybory prezydenckie odbyły się w maju i że ma je wygrać Andrzej Duda podkreślił: "Kto wygra w tych wyborach, to zdecydują obywatele. Tego się nie da żadnym prawem zadekretować".
Na uwagę, że w ten sposób obywatele będą narażeni na niebezpieczeństwo ocenił, że "albo traktujemy poważnie demokracje i procedury demokratyczne, albo uważamy, że one są tylko niepotrzebną dekoracją".
- Czyli wtedy jest dobra demokracja, kiedy ma wygrać ktoś inny niż ten, kto na przykład w tej chwili jest liderem sondaży?
- pytał.
- To jest niepoważne, tak nie możemy działać
- dodał.
Według Sasina nie można działać w ten sposób, że trzeba ograniczyć prawa Polaków bardzo drastycznie, "tylko dlatego, że ktoś chciałby odwołać wybory tylko z tego względu, że mu nie idzie w sondażach".
Wicepremier pytany, czy prezes PiS Jarosław Kaczyński, który upiera się aby wybory były w maju, jest oderwany od rzeczywistości, czy też jest po prostu cynicznym politykiem, zaprotestował.
- Protestuję przeciwko takim pytaniom. Naprawdę pan prezes Kaczyński pracuje codziennie i ma doskonałą orientację w tym, co się dzisiaj w Polsce dzieje. Natomiast ważne jest również to, żeby podchodzić odpowiedzialnie do wszystkich działań, które muszą być podejmowane
- powiedział Sasin.
Jak zaznaczył, dziś jest stan epidemii, ale ona wkrótce minie i trzeba będzie się zderzyć z bardzo trudną sytuacją ekonomiczną i wieloma skutkami działań, które w tej chwili są podejmowane. "Dlatego potrzebujemy stabilizacji politycznej" - ocenił wicepremier.
- My nie możemy zmierzać się skutecznie z kryzysem gospodarczym, który do nas już wchodzi w tej chwili, z kolejnym kryzysem politycznym
- powiedział. Według Sasina, aby ograniczyć negatywne skutki kryzysu gospodarczego potrzebne są dobrze działające władze, które mają mandat demokratyczny, cieszą się poparciem obywateli i ze sobą znakomicie współpracują.
- Tak naprawdę tylko dobra współpraca pomiędzy rządem, panem premierem Mateuszem Morawieckim, a prezydentem z silnym mandatem politycznym i demokratycznym gwarantuje, że będziemy w stanie skutecznie działać
- podkreślił wicepremier.
Na uwagę, że 70 procent Polaków opowiedziało się za tym, żeby majowe wybory odroczyć, czy przełożyć podkreślił, że "nie ma czegoś takiego, jak przełożenie wyborów".
- Nie ma takiej procedury w demokracji, w Konstytucji
- zaznaczył.
Dodał, że są określone sytuacje i określone procedury, które pozwalają na taki nadzwyczajny krok, ale dziś nie ma takiej sytuacji.
- Jeśli do tych wyborów dojdzie, a wszystko wskazuje na to, że tak będzie, to my musimy zapewnić - to jest zadanie, które stoi przed nami - maksymalne środki bezpieczeństwa dla tych, którzy głosują i dla tych, którzy również będą zasiadać w komisjach wyborczych. I takie środki bezpieczeństwa zostaną wprowadzone tak, aby do minimum ograniczyć jakiekolwiek niebezpieczeństwo zarażenia w trakcie aktu wyborczego
- podkreślił Sasin.
Zastrzegł, że oczywiście dziś nie wiadomo, jak sytuacja będzie się rozwijać.
- My dzisiaj stwierdzamy: nie ma przesłanek, żeby te wybory miały być odwołane, przesunięte, nie ma przesłanek, żeby wprowadzać stany nadzwyczajne, stan wyjątkowy, stan wojenny, nie wiem jeszcze jaki. No naprawdę musimy działać bardzo odpowiedzialnie i dbać o bezpieczeństwo Polaków
- mówił.
Zdaniem wicepremiera prezydent Andrzej Duda nie jest obecnie w uprzywilejowanej pozycji, jeśli chodzi o kampanię wyborczą.
- Ja obserwuję media społecznościowe, obserwuję media. Codziennie politycy opozycji są naprawdę bardzo aktywni w tych mediach, zwołują konferencje prasowe, wygłaszają oświadczenia - naprawdę nie są w niczym w gorszej sytuacji, niż prezydent Andrzej Duda
- ocenił minister.
Jego zdaniem to prezydent Duda jest w gorszej sytuacji.
- Po pierwsze musi się codziennie weryfikować, jako ten lider z ogromną odpowiedzialnością, natomiast kandydaci opozycji mogą dzisiaj formułować różnego rodzaju pomysły, programy, za które nie ponoszą żadnej odpowiedzialności. Naprawdę jest im łatwiej
- powiedział Sasin.
Dodał, że mocną stroną Andrzej Dudy były bezpośrednie kontakty z wyborcami, których obecnie nie ma.
Na pytanie czy w Wielkanoc będzie można się gromadzić i świętować odpowiedział:
"Będziemy podejmować te decyzje w odpowiednim czasie. Dzisiaj wprowadziliśmy te obostrzenia do 11 kwietnia, czyli do Wielkiej Soboty. Monitorujemy cały czas, jak się będzie rozwijać sytuacja i w zależności od tego te decyzje dalsze, dotyczące dalszego okresu, również Wielkiej Nocy, będziemy podejmować".