10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Ogromna skala pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym. „To prawdziwy kataklizm” WIDEO

Wciąż płonie Biebrzański Park Narodowy. Pożar ma miejsce w tzw. basenie środkowym parku i trwa - z przerwami - czwartą dobę. Według ostatnich szacunków, obejmuje ok. 6 tys. ha chronionych terenów. - To prawdziwy kataklizm, po którym przyroda będzie dochodziła do stanu równowagi przez długie lata – ocenia prof. Jan Taylor z Wydziału Biologii Uniwersytetu w Białymstoku.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
fot. Biebrzański Park Narodowy

Zdaniem prof. Jana Taylora z Wydziału Biologii Uniwersytetu w Białymstoku pożar jest katastrofalny, ponieważ obszarowo objął bardzo duży teren środkowego basenu Biebrzy.

- Takiego pożaru nad Biebrzą chyba jeszcze nie było. Myślę, że te straty będą zupełnie niepowetowane także dlatego, że mamy teraz najważniejszy w ciągu roku sezon - sezon rozrodu ptaków i innych zwierząt

- powiedział prof. Taylor. Jak dodał, jest to okres, gdy rodzą się młode łosie, sarny, jelenie.

- Jest to ogromny kataklizm i z całą pewnością przyroda przez długie lata po nim będzie dochodziła do stanu sprzed pożaru. W niektórych miejscach mogą to być zmiany nieodwracalne

 - podkreślił.

Naukowiec podaje przykład jednego z gatunków paktów - wodniczki.

- To jest drobny ptak śpiewający, gatunek globalnie zagrożony. Duża część populacji światowej jest właśnie nad Biebrzą, dlatego wodniczka jest, obok bataliona, sztandarowym gatunkiem tego terenu. Na szczęście większość wodniczki gnieździ się w południowym basenie, na bagnie Ławki, ale część także na terenie objętym pożarem. Myślę, że w środkowym basenie Biebrzy ten sezon dla wielu ptaków jest po prostu zmarnowany

 - stwierdził.

Zdaniem profesora, z dostępnych w internecie map satelitarnych terenów objętych pożarem trudno jest już teraz powiedzieć, które konkretnie siedliska są zniszczone, czy zagrożone.

- Pewne jest jednak, że płoną nie tylko torfowiska, ale też bardzo ważne ekosystemy leśne: grądy, cenne olsy. Jeżeli chodzi o rośliny, to jest tam np. jedno z bardzo nielicznych w Polsce stanowisk kosaćca bezlistnego. Liczymy na to, że ono ocaleje

- wyraził nadzieję prof. Taylor.

Naukowiec wylicza, że w pożarze ucierpiała brzoza niska, jak również łąki trzęślicowe, które stanowią bardzo cenne siedlisko chronione w ramach programu Natura 2000. Profesor poinformował, że badacze będą analizować zmiany spowodowane przez pożar.

- Ciekawie będzie obserwować, jak poszczególnie siedliska zmieniają się po pożarze. To może pomóc zrozumieć pewne mechanizmy przyrodnicze, przewidywać konsekwencje pożarów takich ekosystemów. Już teraz z całą pewnością wiadomo, m.in. z relacji świadków kataklizmu, o łosiach uciekających przed ogniem

- opowiada.

Prof. Taylor zwraca też uwagę, że wywołane pożarem migracje zwierząt mogą być problemem z punktu widzenia ruchu drogowego i wymagają zastosowania dodatkowych środków ostrożności.

- Z całą pewnością warto teraz zwrócić uwagę na ten problem. Bo okolice Osowca i nieco na zachód od niego, to newralgiczne miejsce: drogę prowadzącą do Grajewa bardzo często przekraczają tam łosie. Wyobrażam sobie, że teraz to zjawisko może się bardzo nasilić. One głównie migrują w sezonie wczesnowiosennym i na jesieni, ale teraz pożar może spowodować przemieszczanie się tego gatunku na większą skalę. Myślę, że w tym miejscu należy szczególnie zwracać uwagę na zwierzęta przekraczające drogę

 - zwrócił uwagę naukowiec.

Profesor Taylor obawia się, że pożar może pojawić się również w innych częściach Parku, gdyż cały jego obszar jest bardzo przesuszony, łącznie z torfowiskami. Związane jest to z bezśnieżną zimą i brakiem opadów. Na to nakłada się kumulujący się efekt bardzo suchych i ciepłych ostatnio sezonów letnich. 

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Biebrzański Park Narodowy

redakcja