Stefan Niesiołowski ostatnio jest raczej milczący. Od czasu wybuchu "seksafery" i komunikatu prokuratury, że będzie chciała mu postawić zarzuty. Teraz jednak napisał coś na Facebooku. Tym razem zaskakująco mało było o PiS, bo Niesiołowski skoncentrował swoje żale na... Grzegorzu Schetynie.
Pod koniec stycznia do Sejmu wpłynął wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu Niesiołowskiemu. Prokuratura Krajowa poinformowała, że prokurator zamierza postawić posłowi PSL-UED zarzuty popełnienia przestępstwa o charakterze korupcyjnym. Według prokuratury, materiał dowodowy "wskazuje na to, że Stefan Niesiołowski w związku ze sprawowaną funkcją posła w okresie od stycznia 2013 r. do końca 2015 r. wielokrotnie przyjmował korzyści osobiste w postaci usług seksualnych, w zamian za działania na rzecz spółek należących do zaprzyjaźnionych z nim biznesmenów”.
Po kilku tygodniach Niesiołowski postanowił skomentować słowa Grzegorza Schetyny, który tuż po akcji CBA powiedział, że "o Niesiołowskim mówiło się dawno na korytarzach sejmowych".
Muszę przy okazji podziękować naczelnemu przeciwnikowi Kaczyńskiego p. Schetynie, który był uprzejmy skomentować połączoną z obrzydliwymi osobistymi atakami opartymi na kłamstwach spreparowanych podsłuchach, zarzutach korupcji, przeciekach z prokuratury i CBA (co jest sprzeczne z prawem) w dodatku tendencyjnych kłamliwych i podłych akcję dyskredytacji słowami - „o Niesiołowskim mówiło się dawno na korytarzach sejmowych”. Rozumiem, że w kontekście korupcji – to dlaczego panie Schetyna nie poszedł pan zgodnie z prawem do prokuratury? Jeśli tego rodzaju człowiek jest bojownikiem o demokrację i ma być twarzą kampanii przywracającą Polsce wolność po rządach PiS-u, to ja przepraszam, ale nie sądzę by mu się to udało
- napisał na Facebooku podtrzymując tym samym narrację, jakoby sprawa została spreparowana przez CBA.