Przed komisją weryfikacyjną zeznaje przewodnicząca Rady Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska. Świadek odpowiadając na pytania członków komisji przyznała, że były nieprawidłowości w procesie reprywatyzacji w Warszawie. Emocje w ratuszu muszą sięgać zenitu, bo radna być może niechcący wbiła szpileczkę samej Hannie Gronkiewicz-Waltz.
- Obecność swoją traktuję jako powinność, ponieważ sprawuję publiczny mandat i w związku z tym mam obowiązek odpowiadać na publiczne pytania - przyznała na wstępie Ewa Malinowska-Grupińska.
"Obecność swoją traktuję jako powinność, ponieważ sprawuję publiczny mandat i w związku z tym mam obowiązek odpowiadać na publiczne pytania". Dlaczego Pani Prezydent nie ma podobnych refleksji? P. Malinowska-Grupińska wbija Jej szpilę? ???????????? #KomisjaWeryfikacyjna #reprywatyzacja pic.twitter.com/YB7OqwmybG
— Oliwer Kubicki (@OliwerKubicki) 27 marca 2018
Z tego samego założenia nie wychodzi niestety prezydent Warszawy - Hanna Gronkiewicz- Waltz, która po raz kolejny mimo wezwania nie stawiła się przed komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji.
Świadek odpowiadając na pytania członków komisji przyznała, że były nieprawidłowości w procesie reprywatyzacji w Warszawie.
- Dzisiaj na pewno uważam, że były nieprawidłowości, bo to jest po prostu fakt - dodała.
Winy za te nieprawidłowości radna nie bierze jednak na siebie. Na pytanie przewodniczącego komisji Patryka Jakiego, czy te słowa są formą przyznania się do błędów ze strony rady miasta, świadek zaprzeczyła.
- Rada nie ma takich kompetencji, proszę nie zrzucać na nas kompetencji innych instytucji - powiedziała Malinowska-Grupińska.
Świadek przyznała jednak, że było kilka sesji nadzwyczajnych ws. reprywatyzacji. Wśród nich wskazała tylko jedną sesję z 2016 roku, zwołaną przez prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Członek komisji z ramienia PiS Łukasz Kondratko zauważył, że stało się to jednak dopiero po kontroli CBA.