- To rzecz niedopuszczalna, straszna, bo pokazuje, że ludzie którzy powinni przyjeżdżać do nas i "wzbogacać nas kulturowo", jak to się modnie mówi, są naszym sąsiadem, przyjeżdżają i mają jakąś satysfakcję, że mogą tak prowokować i potem być może mówić wśród swoich kolegów nazioli, że przyjechali do Gdańska i w ten sposób postępowali wobec "polaczków" - ocenił poseł PiS Kacper Płazyński w rozmowie z portalem Niezalezna.pl, komentując skandaliczne zachowanie Niemców w Gdańsku.
Do skandalicznego zdarzenia doszło podczas jarmarku dominikańskiego w Gdańsku. Na stoisku należącym do regionu Środkowej Frankonii grupa mężczyzna śpiewała zmodyfikowaną wersję piosenki "Ein Heller und ein Batzen", którą śpiewali żołnierze niemieckiego Wehrmachtu.
Z czym się Wam kojarzy ta piosenka? Takie atrakcje na @jarmarkdominika Piosenka była popularna w Weramchcie. @Dulkiewicz_A @PiotrGrzelakGDN @MaciejNaskret @KacperPlazynski @dz_baltycki @RadioGdansk @ADReverse @ipngovpl @fideista @Janusz_Ch_ @Jaroslaw_Popek @Cenckiewicz pic.twitter.com/1FlTGaqDFC
— Gdańsk Strefa Prestiżu (@GdanskStrefa) August 6, 2023
Sprawę w rozmowie z Niezależna.pl skomentował gdański poseł Prawa i Sprawiedliwości Kacper Płażyński.
- Moim zdaniem to nie było spontaniczne okazywanie radości objawiane śpiewaniem starej żołnierskiej piosenki, tylko raczej było to zrobione z pewną jedną pogardą do nas, do Polaków. Zresztą na tym nagraniu widać, że niektórzy z nich mają zażenowane miny, jeden pan się odwraca, nie chce w tym uczestniczyć. Oni się schowali przed deszczem w jakiejś altanie i po prostu zaczęli taką przyśpiewkę sobie recytować, ale to jest powszechnie znana piosenka. Ona była na ustach wszystkich żołnierzy Wehrmachtu, jak kroczyli przez Polskę, jak mordowali Polaków, to jest ich taki główny utwór triumfalny. Jasno słychać na tym nagraniu, że oni śpiewali nazistowską, przerobioną wersją tej piosenki, gdzie zamiast o imieniu kobiety, mówi się o hailowaniu - powiedział.
- To rzecz niedopuszczalna, straszna, bo pokazuje, że ludzie którzy powinni przyjeżdżać do nas i "wzbogacać nas kulturowo", jak to się modnie mówi, są naszym sąsiadem, przyjeżdżają i mają jakąś satysfakcję, że mogą tak prowokować i potem być może mówić wśród swoich kolegów nazioli, że przyjechali do Gdańska i w ten sposób postępowali wobec "polaczków"
Kacper Płażyński stwierdził, że nigdy więcej ta kapela nie powinna zostać zaproszona do Polski. - A organizator, czyli Międzynarodowy Targi Gdańskie, czyli instytucja miejska, powinna zabrać głos w tej sprawie, bo to jest jednak uderzenie w najtrudniejsze momenty w historii, bo przecież Gdańsk po 1 września spłynął krwią Polaków - zaznaczył.