Potomkowie chłopów folwarcznych - w taki sposób zwolenników PiS zaszufladkował znany aktor i reżyser Jerzy Stuhr, który gościł w programie Tomasza Lisa w Onecie. To jednak nie koniec "oryginalnych" poglądów, głoszonych w tym programie. Było też o... "zemście za wielowiekowe ciemiężenie". Odlot!
Jerzy Stuhr w programie Tomasza Lisa przyznał, że nie jest optymistą, jeżeli chodzi o ewentualną wygraną opozycji w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Według niego, rywalizacja "totalnych" z PiS przypomina... walkę florecisty z miotaczami ognia.
Najciekawszy fragment programu miał miejsce, gdy Stuhr i Lis zaczęli dyskutować o rzekomej "demoralizacji społeczeństwa" i "polityce pogardy".
"Jeśli ta pogarda działa, a działa, to znaczy, że miliony mają potrzebę odczuwania tej pogardy"
- mówił Tomasz Lis, który już od dawna nie kryje swojej niechęci do partii rządzącej.
Wtedy najwyraźniej jego rozmówca postanowił wcielić w życie to, o czym aktualnie mówiono.
"Mam teorię taką, że to jest jakby zemsta za wielowiekowe ciemiężenie"
- wypalił Jerzy Stuhr.
Tym słowom nie dowierzał nawet sam Tomasz Lis. "Ale to wtedy byśmy ustawili zwolenników PiS na pozycjach potomków chłopów folwarcznych" - powiedział, po czym uzyskał odpowiedź twierdzącą.
"Tak!"
- przyznał Stuhr.
"Wśród chłopów też jedni są żądni odwetu, a drudzy nie. To jest kwestia odruchów, wychowania, kompleksu może najbardziej. Znam ludzi bardzo inteligentnych, wykształconych, którzy mają kompleks odwetu"
- stwierdził aktor.