Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Napadli na konwój, bo chcieli dużych pieniędzy. Ukradli ich tyle, że prawie pozabijali się między sobą [FOTO]

28 lipca 1997 roku. Tego dnia 34-letnia Grażyna miała poranną zmianę w pracy. Była sekretarką medyczną w suwalskim szpitalu. Przechodząc korytarzem usłyszała krzyki. Gdy dotarła do ich źródła, kula trafiła ją w szyję. Oprócz niej postrzelone zostały dwie osoby - kasjerka z banku oraz konwojent. Ta dwójka przywiozła do szpitala pieniądze na wypłaty dla pracowników. To właśnie ich chcieli zamaskowani mężczyźni, którzy otworzyli ogień w placówce.

Adam Luto
Adam Luto
Jak co sobotę, portal Niezalezna.pl wraca do kolejnej głośnej sprawy z kryminalnej historii Polski.

Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę

1997 rok, Suwałki. Artur D. miał wówczas 25 lat. Mężczyzna w ówczesnym województwie suwalskim był jednym z najsprawniejszych złodziei samochodów. Na ulicy nie działał sam, miał swoją grupę przestępczą. W jej skład wchodzili 38-letni Marian D., 26-letni Tomasz M. oraz najmłodszy - 23-letni Adam L. 

Choć podobno przez kilka lat ukradli wiele aut, które później sprzedawali na rozbiórkę, to zarabiane w ten sposób pieniądze im nie wystarczały. Większa "akcja" mogła też pomóc wspiąć się w hierarchii lokalnego półświatka, czego miał chcieć szef szajki. Artur D. postanowił więc przebranżowić swoich ludzi i zaplanował skok na naprawdę duże pieniądze. 

ZOBACZ: Złamał rękę sanitariuszowi w szpitalu. Był pod wpływem narkotyków [WIDEO]

Konwój z wypłatami

Celem grupy stał się konwój. Nie pierwszy lepszy. Złodzieje upatrzyli transport z wypłatami dla pracowników suwalskiego szpitala. Na pierwszy duży skok przygotowali się skrupulatnie. Sprawdzili trasę transportu, a także godziny, w których dojeżdża on do placówki. Bo nie w trakcie przewozu chcieli dokonać napadu, a w momencie, gdy osoby z pieniędzmi wejdą do pełnego postronnych osób szpitala.

Punktem wypadowym mężczyzn stało się wynajęte na ten cel mieszkanie. Wyposażyli się w broń - pistolet, karabin automatyczny i strzelbę. Na potrzeby akcji ukradli samochód, w którym zmienili tablice rejestracyjne z suwalskich na warszawskie. W końcu nadszedł 28 lipca. 

Napad na szpital

Tego ranka cała czwórka czekała w kradzionym audi 80, które zaparkowali niedaleko banku. Gdy z budynku wyszła kasjerka i towarzyszący jej ochroniarz, mężczyźni pojechali w stronę szpitala. Na miejscu byli około 9. Założyli kominiarki, weszli do placówki i przyczaili się we wnęce korytarza.

Kiedy ofiary weszły, przestępcy zaczęli strzelać na oślep. Niestety część z pocisków trafiła w osoby znajdujące się na linii ognia.

Ranne zostały cztery osoby - ochroniarz, kasjerka, pielęgniarka oraz sekretarka medyczna, 32-letnia Grażyna K. Ta ostatnia została trafiona w szyję.

Po serii strzałów na korytarzu słychać było tylko krzyk. W tym momencie jeden z mężczyzn podbiegł do konwojenta i wyrwał mu neseser z pieniędzmi. Złodzieje szybko wybiegli z budynku, wsiedli do samochodu i odjechali. W placówce panował chaos.

SPRAWDŹ: Byli funkcjonariusze ZOMO skazani za pobicie

Kłótnia o zdobycz

Mężczyźni nie uciekli z miasta. Odjechali kilka kilometrów i spalili samochód. W tym pomógł im 25-letni Mirosław M. Po pozbyciu się auta poszli do wynajmowanego mieszkania policzyć skradzione pieniądze. A było co liczyć.

Okazało się, że w neseserze znajdowało się ponad 280 tysięcy złotych. Warto zaznaczyć, że w latach 90. ta suma była warta o wiele więcej niż obecnie. Na złodziejach zrobiła ona ogromne wrażenie. I zaczęły się problemy.

Artur D. nie miał zamiaru dzielić łupów po równo. Jako że on zaplanował i przygotował akcję, zażądał połowy skradzionych pieniędzy. Jego kompanom ten pomysł się nie spodobał.

Między mężczyznami wywiązała się kłótnia. W końcu najmłodszy z nich - Adam L. Wyciągnął karabin i strzelił do szefa, trafiając go w klatkę piersiową. Pozostało byli zszokowani. Strzelec zagroził im bronią, zabrał neseser i uciekł. Artur D. na własne życzenie trafił do szpitala. Niedługo później policja zatrzymała go oraz Mariana D., Tomasza M i Mirosława M. O Adamie L. słuch zaginął.

Na miejsce udał się szef MSWiA

Napad wywołał ogromne poruszenie. Mieszkańcy Suwałk byli szczególnie wstrząśnięci, ale i reszta kraju dowiedziała się o tych wydarzeniach z mediów. Te na bieżąco informowały o działaniach służb, jak i stanie zdrowia Grażyny K., która po postrzeleniu zapadła w śpiączkę i walczyła o życie. Ostatecznie, 11 sierpnia, tę walkę przegrała. Osierociła trójkę synów wieku 4,5 i 14 lat.

Za uciekającym Adamem L. wystawiono list gończy, a pozostałym przestępcom postawiono zarzuty. Zatrzymani nie mieli jednak zamiaru współpracować.

"Buła" skazany na dożywocie

Artur D., Marian D. oraz Tomasz M. zostali oskarżeni o m.in. zabójstwo, usiłowanie zabójstwa, rozbój i nielegalne posiadanie broni. Mirosław M. odpowiadał za zacieranie śladów przestępstwa i utrudnianie postępowania. Wszyscy podejrzani skrupulatnie nie przyznawali się do winy. Najwięcej z nich mówił "Buła". Twierdził, że co prawda skok zaplanował, ale w nim nie uczestniczył. 

Prokuratura jednak miała obszerny materiał dowodowy. Podejrzanych obciążały m.in. badania balistyczne i ekspertyzy osmologiczne. 

Proces mężczyzn ruszył pół roku po napadzie. Z kolei prawomocne wyroki sprawcy usłyszeli w czerwcu 2001 roku. Sąd najsurowszą karę wymierzył Arturowi D - skazał go na dożywotnie pozbawienie wolności. Wobec pozostałych - Mariana D. oraz Tomasza M. - sąd orzekł kolejno 12 lat i 3,5 roku więzienia. Mirosław M. został uniewinniony. 

Co z Adamem Luto?

Adam Luto - bo tak brzmi jego pełne nazwisko - nigdy nie został złapany. Pozostaje jednym z najdłużej poszukiwanych polskich przestępców. Co się z nim dzieje? Jedna wersja mówi, że nie żyje. Inna, że uciekł do Rosji, gdzie za ukradzione pieniądze ułożył sobie nowe życie. Jest to całkiem możliwe, ponieważ ze zrabowanych  ponad 280 tysięcy udało się odzyskać zaledwie 30 tys.

Adam LutoKMP Suwałki / suwalki.policja.gov.pl

Więcej kryminalnych historii poniżej:

 



Źródło: niezalezna.pl, Gazeta Współczesna, Kurier Suwalski, Rzeczpospolita, YouTube/Zbrodnia Ikara

#napad na szpital #adam luto

Mateusz Święcicki