Polacy wchodzą w kolejny trudny okres. Po miesiącach wysokiej inflacji i rosnących kosztów utrzymania wydawało się, że gorzej już być nie może. Tymczasem kolejne analizy i dane pokazują, że ceny wciąż rosną. Wystarczy spojrzeć na podstawowe rachunki: energia elektryczna, paliwa i usługi transportowe już od dawna drożeją, a prognozy nie zostawiają złudzeń - ten trend będzie się utrzymywał.
Bez podwyżek nie są w stanie funkcjonować
Dodatkowym obciążeniem dla wielu przedsiębiorstw stała się podwyżka płacy minimalnej. Przypomnijmy, od stycznia 2025 roku najniższe wynagrodzenie w Polsce wynosi 4666 zł brutto. Takie rozwiązanie miało poprawić sytuację osób zarabiających najmniej, jednak eksperci ostrzegali, że wyższe koszty pracy przeniosą się na ceny produktów i usług. I dokładnie to się teraz dzieje. Firmy, zwłaszcza te z branż o niskich marżach, przyznają, że bez podwyżek cen nie są w stanie funkcjonować.
Najbardziej odczuwalne skutki obserwujemy w budownictwie i mieszkalnictwie. Ceny materiałów budowlanych rosną, co przekłada się na droższe mieszkania i remonty. Branża transportowa również zmaga się z ogromnym wzrostem kosztów paliwa, a to automatycznie podnosi ceny w sklepach, bo droższy transport oznacza droższe towary.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
Ekonomiści zwracają uwagę, że mamy do czynienia z kumulacją niekorzystnych czynników. Wyższe koszty energii i paliw, wzrost płac oraz konieczność utrzymania inwestycji sprawiają, że przedsiębiorcy nie mają już pola manewru. A to oznacza, że Polacy, niezależnie od tego, w jakim regionie kraju mieszkają, będą płacić więcej. Nie tylko za mieszkania czy usługi remontowe, ale też za zakupy spożywcze, ubrania czy bilety komunikacji.
Najmocniej ucierpią najbiedniejsi
Podwyżki dotkną szczególnie rodziny o niższych dochodach. Nawet jeśli otrzymują one wyższą płacę minimalną, to realny zysk topnieje w starciu z rachunkami i cenami podstawowych produktów. Już dziś wiele rodzin sygnalizuje, że musi rezygnować z wydatków, które do tej pory były normą. Mowa tu np. o dodatkowych, płatnych zajęciach dla dzieci.
Marnym pocieszeniem jest to, że w finansowych tarapatach są nie tylko Polacy. Eksperci przyznają, że nasz kraj nie jest wyjątkiem. Podobne problemy mają inne państwa Unii Europejskiej, gdzie wysokie koszty energii i presja płacowa wymuszają podwyżki. Jednak w polskich realiach sytuacja jest szczególnie odczuwalna, ponieważ wciąż duża część rodzin wydaje większość dochodów na podstawowe potrzeby.