Gościem programu "Minęła 20" Michała Rachonia był dzisiaj minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, który odniósł się do pomysłu wprowadzenia w Polsce waluty euro, jaki został poparty przez "naukowców i ekspertów". "Nie ulega żadnej wątpliwości, że wprowadzenie waluty euro teraz w Polsce będzie oznaczało olbrzymie uderzenie w oszczędności i w dochody Polaków. A więc jest niekorzystne" - mówił szef resortu.
Pod listem w sprawie wprowadzenia w Polsce waluty euro podpisali się m.in. Marek Belka (były minister finansów z SLD), Danuta Hibner (kancelaria prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego), Roman Kuźniar (doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego), Andrzej Olechowski (twórca PO), czy Dariusz Rosati (doradca w sprawach ekonomicznych rządu PRL).
Ta grupa fachowców, mówił prowadzący, poinformowała o konieczności przyjęcia przez Polskę waluty euro, a jednym z głównych argumentów za tym rozwiązaniem jest zdanie: "Członkostwo w strefie euro oznacza nie tylko większe bezpieczeństwo ekonomiczne, ale również polityczne Polski".
Do kwestii doniósł się na antenie TVP Info szef obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
Bardzo chcą być europejscy. Tylko europejskość mierzą nie interesami polskimi, tyko interesami zagranicznymi. Bo nie ulega żadnej wątpliwości, że wprowadzenie waluty euro teraz w Polsce będzie oznaczało olbrzymie uderzenie w oszczędności i w dochody Polaków. A więc jest niekorzystne. Świadczą o tym przykłady naszych sąsiadów
- mówił, przypominając, iż dawniej Polacy jeździli na Słowację za zakupy, żeby wypoczywać, dziś Słowacy przyjeżdżają do Polski, dlatego że wprowadzona waluta euro na Słowacji podwyższyła ceny.
Takie są, niestety, trendy. Kiedy spojrzymy na to, że sąsiadujemy z Niemcami i wysokość zarobków przeciętnego Niemca jest trzykrotnie wyższa od wysokości zarobków przeciętnego Polaka, nie ulega żadnej wątpliwości, że na tym stracimy
- dodał.