Były prezydent Lech Wałęsa nerwowo zareagował na przypomnienia mediów o kolejnej rocznicy podpisania zobowiązania współpracy z komunistyczną bezpieką przez agenta o pseudonimie "Bolek". - Wczoraj znowu mi naubliżano publicznie, bezczelne kłamstwa i pomówienia - napisał na Facebooku, nazywając siebie "odważnym stoczniowcem w kufajce".
21.12.1970 roku - tę datę Lech Wałęsa powinien pamiętać doskonale. Jak bowiem wskazują dokumenty, w których posiadaniu jest Instytut Pamięci Narodowej, wczoraj minęło... 50 lat od podpisania przez agenta "Bolka" zobowiązania do współpracy z komunistyczną bezpieką. W odręcznie sporządzonym kwicie (pisownia oryginalna) napisano:
Jak co roku, media przypominały o tej rocznicy. Tym razem były prezydent zareagował jednak wyjątkowo nerwowo:
- Wczoraj znowu mi naubliżano publicznie, bezczelne kłamstwa i pomówienia. Nie mogą uwierzyć, że byłem wstanie tego dokonać
- napisał Lech Wałęsa na Facebooku (pisownia oryginalna).
Wałęsa dodał również wskazówki, gdzie można znaleźć informację o "odważnym stoczniowcu w kufajce" - jak sam siebie nazwał:
"Poproście z IPN protokół z mojego pierwszego z 1970 r przesłuchania, tam wszystko jest spisane. Wejście na komendę MO, przemówienie z komendy. Nie agenta tylko odważnego stoczniowca w kufajce. Tak-nawet przesłuchujący mnie wtedy nie mogli uwierzyć Przesłuchano więc w tedy wyszukanych świadków to też do sprawdzenia. Protokół z tego czasu [1970] r zachowały się chyba że IPN zniszczył"