- Mamy czym się pochwalić na bazie polskich doświadczeń - mówi portalowi niezalezna.pl premier Mateusz Morawiecki, który przebywa na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos. Publikujemy drugą część wywiadu z szefem polskiego rządu, z którym rozmawiał Tomasz Sakiewicz.
Czy polskie reformy budzą w Davos zainteresowanie?
Mówiłem o sukcesach w uszczelnieniu systemu fiskalnego wcześniej, ale właśnie teraz mogę z ogromną radością podkreślić, kiedy zamknęliśmy rok, nasze wyniki to 157 miliardów dochodów z VAT-u w porównaniu do 126 miliardów w 2016 r. W kasie państwa zostało ponad 30 miliardów więcej. To efekt uszczelnienia systemu fiskalnego. Przez poprzednich dziesięć lat dochody z VAT przyrosły jedynie o około 20 miliardów. Możemy porównać: przez dziesięć lat PKB wzrósł o 50 procent, a VAT rośnie zaledwie o 20 procent. Za naszych rządów w ciągu tylko jednego roku przyrost VAT wynosi ponad 20 procent. To są pieniądze, z których byliśmy jako obywatele okradani przez różnego rodzaju układy, mafie, sitwy, koterie.
Nie wiem, czy Pan redaktor pamięta wyrok Sądu Najwyższego, że wszelkie przestępstwa VAT-owskie podlegają kodeksowi karno-skarbowemu. To oznaczało, że ci oszuści, bo nie waham się ich tak nazwać, nie musieli się obawiać poważnej kary.
My zastosowaliśmy bardzo nowoczesne instrumenty, które wyeliminowały przynajmniej część tego procederu. Mówię o tym, bo tutaj w Davos spotyka się to z ogromnym uznaniem. Zazdroszczą nam tego co osiągnęliśmy, zarówno gospodarczo, jak i politycznie.
Które ze spotkań w Davos można uznać za najważniejsze?
Nie chciałbym deprecjonować żadnego ze spotkań, w środę odbyłem ich dwadzieścia, w czwartek wraz z panelami będzie drugie tyle, tych w których wezmę udział osobiście. Wszystkie są bardzo cenne. Staram się, może tak nieskromnie powiem, przybliżać największych współczesnego świata, do społecznej rzeczywistości. Mamy czym się pochwalić na bazie polskich doświadczeń.
Raport, który został zaprezentowany w Davos pokazuje, że 82 procent przyrostu światowego majątku, zostało w rękach jednego procenta najbogatszych ludzi. Jest to swego rodzaju memento, przestroga na przyszłość. Elity gospodarcze i polityczne muszą zdawać sobie z tego sprawę.
Dla Pana jakaś lekcja z Davos?
Zupełnie inaczej patrzę na polityczną poprawność polityczną w odniesieniu do takiego zjawiska jak protekcjonizm gospodarczy. Otóż modne jest stwierdzenie, że program Donalda Trumpa jest programem protekcjonistycznym. Tymczasem o Chinach mówi się, że są bardzo otwartym krajem. Nasze polskie doświadczenie, jest zupełnie inne. Możemy eksportować na ich rynek trochę jabłek i trochę miedzi. Wartość naszego eksportu to około 2 miliardy rocznie. Import jest wielokrotnie większy. Panuje tu ogromna dysproporcja. Rząd Chin tak prowadzi politykę gospodarczą, że inne kraje mają ogromny problem z wejściem na tamtejszy rynek. Nie jest prawdą, żeby Donald Trump zamyka amerykański rynek. USA jest ciągle bardzo otwartą gospodarką.