Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska ma zakaz wjeżdżania na teren Federacji Rosyjskiej. Dowiedziała się o tym w dość nietypowych okolicznościach... Powiedział jej o tym strażnik, gdy wjeżdżała na Białoruś wraz z konsulem generalnym. Strażnik przetrzymywał ją przez pół godziny i chciał przeszukać bagażnik samochodu konsula.
Sprawę wicemarszałek skomentowała w rozmowie z portalem tvp.info.
Sam fakt nie jest dla mnie zaskoczeniem, natomiast sposób, w jaki się o tym dowiedziałam już tak. Jest dziwne, że wjeżdżając na Białoruś jestem przetrzymywana przez ponad pół godziny zupełnie bez sensu, moje dokumenty są sprawdzane, wypytuje się mnie w jakim celu jadę na Białoruś, w które miejsce i jak długo będę przebywać, po to tylko żeby na koniec, po jakichś konsultacjach, poinformować mnie, że oczywiście na Białoruś to jak najbardziej, ale panowie mają obowiązek poinformować mnie również o tym, że do Federacji Rosyjskiej wjechać nie mogę, ponieważ obowiązuje mnie tam zakaz wjazdu
– relacjonowała wicemarszałek.
Jak podkreśliła, w Mińsku posiadali dokładne informacje o jej przyjeździe i miejscach pobytu.
Gosiewska, jak podaje tvp.info, powiedziała, że nie wie jeszcze, jakie kroki podejmie w tej sprawie polskie ministerstwo spraw zagranicznych.
Miałam na Białorusi szereg umówionych spotkań, które były ważniejsze niż rozważanie ewentualnych kroków, jakie powinien podjąć polski MSZ. Pewnie jutro będzie to wyjaśniane
– dodała.
Wicemarszałek Małgorzata Gosiewska pojechała na Białoruś, by spotkać się z mieszkającymi tam Polakami. Odwiedziła również groby bohaterów obrony Grodna i innych żołnierzy poległych w 1939 r. oraz w latach 1919-1920.