- To jest w istocie działanie przestępcze, to jest w istocie działanie, co do którego należy się spytać, na jakiej podstawie pan Komorowski, ówczesny marszałek Sejmu mianował swoich najbliższych współpracowników i zastępował aparat niepodległościowy aparatem, który działał na rzecz Federacji Rosyjskiej, który później wspierał Rosję, działając często zdradziecko, antypolsko? - mówił o działaniach Bronisława Komorowskiego tuż po katastrofie smoleńskiej, marszałek senior Sejmu, przewodniczący podkomisji smoleńskiej Antoni Macierewicz, który był gościem Katarzyny Gójskiej w programie "W punkt" w Telewizji Republika.
Marszałek senior Sejmu podziękował Telewizji Republika, za emisję pierwszego sezonu serialu "Reset".
Za to, że będziemy oglądać te filmy raz jeszcze, ponieważ ich oglądanie jest jednym z ważniejszych elementów uświadamiania sobie wydarzeń ostatnich kilkunastu lat. To są fundamentalne filmy dla przywrócenia świadomości, co naprawdę się działo, kto doprowadził do tej tragedii. Nie tylko zbrodni smoleńskiej, ale także tragedii, którą teraz przeżywamy i jak do tego doprowadzono
Dalej komentował dzisiejszy odcinek "Resetu", o którym mówili wcześniejsi goście Katarzyny Gójskiej, twórcy serialu, redaktor Michał Rachoń i prof. Sławomir Cenckiewicz. Zdradzili, że będzie on w dużej mierze opowiadał o działaniach Bronisława Komorowskiego.
Jeśli chodzi o Bronisława Komorowskiego, to to jest rzeczywiście rzecz katastrofalna. To jest człowiek, który wydawało się, że będzie człowiekiem formacji niepodległościowej, a tymczasem stało się dokładnie odwrotnie. Zaangażował się we wsparcie Niemiec, zaangażował się we wsparcie Donalda Tuska, a co więcej, w ostatnich latach przed zbrodnią smoleńską był człowiekiem, który atakował bardzo brutalnie prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Nawet zapowiadał, że coś się stanie. Znamy tą jego telewizyjną wypowiedź, kiedy mówił: "poleci samolotem i nie wiadomo co się zdarzy"
Jak dodał, Komorowski po katastrofie smoleńskiej, jeszcze tego samego dnia, zachował się w sposób skrajnie nieodpowiedzialny.
Mianowicie nie wiedziano wówczas po godz. 10.00 kto naprawdę zginął, a kogo będzie można uratować. Dowiedziano się od Rosjan, że oni przestali działać na rzecz znalezienia osób, które trzeba ratować, że oni wycofali przed godziną 10.00 cały aparat medyczny z terenu lotniska i orzekli, że wszyscy zginęli. Była to oczywiście fałszywa informacja w tym sensie, że wiadomo, w odstępie tak krótkiego czasu nie można było zweryfikować, czy rzeczywiście nikt już nie żyje
- zwrócił uwagę Macierewicz.
Marszałek senior podkreślił, że Komorowski natychmiast rozpoczął działania jako prezydent RP.
Natychmiast zaczął mianować funkcjonariuszy, ludzi na najwyższych stanowiskach, uważając, że jest uprawniony do tego, nie wiedząc, że tak naprawdę prezydent Kaczyński poległ, że nie żyje, nie mając żadnej informacji. Tymczasem pan Komorowski natychmiast działa jak prezydent, mianując poszczególnych funkcjonariuszy, mianując poszczególne stanowiska ludzi, którzy według niego nie żyją, nie mając żadnego dowodu na to, że ci ludzie nie żyją. To jest w istocie działanie przestępcze, to jest w istocie działanie, co do którego należy się spytać, na jakiej podstawie pan Komorowski, ówczesny marszałek Sejmu mianował swoich najbliższych współpracowników i zastępował aparat niepodległościowy aparatem, który działał na rzecz Federacji Rosyjskiej, który później wspierał Rosję, działając często zdradziecko, antypolsko?
Macierewicz wyraził nadzieję, że "ci ludzie będą ponosili daleko idące konsekwencje za swoje ówczesne i późniejsze działania na rzecz Rosji, jeśli chodzi o armię, o gospodarkę, o relacje z Rosją".
A sam pan Komorowski później rozmawiając z panem Miedwiediewem przyjął do wiadomości, zaakceptował stanowisko pana Miedwiediewa, który orzekł, że raport polski ma być taki sam jak raport rosyjski, że on sobie nie wyobraża, żeby Polacy mieli inne zdanie. I rzeczywiście ta jego decyzja została przyjęta przez Komorowskiego, przez Donalda Tuska i ostatecznie raport polski był przepisaniem podstawowych tez raportu rosyjskiego, chociaż zarówno pan Komorowski, jak i Donald Tusk wiedzieli, że to jest nieprawda. Mieli dokumentację, która jednoznacznie stwierdzała, że nie jest prawdą, że to wina polskich pilotów, że nie jest prawdą, że samolot zszedł tak nisko, że te tezy raportu MAK są nieprawdziwe, fałszywe, a mimo to po dzień dzisiejszy te kłamstwa są powtarzane, a wtedy zostały przyjęte po to, żeby narzucić je polskim członkom komisji pana Millera. I pan Miller zrealizował właśnie tę decyzję Donalda Tuska