- W 2010 r. Bronisław Komorowski zostaje prezydentem i od razu realizuje to, o czym napisał prof. Zdzisław Krasnodębski. Sformułowanie "już nie przeszkadza" dotyczy właśnie blokowania możliwości wejścia w głęboki reset. Z miejsca Bronisław Komorowski przechodzi do usuwania barier resetowych ustawianych przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Tym bardziej smutne jest to, że dzieje się to "na trumnie" Lecha Kaczyńskiego, na pogrzebie trwają rozmowy w trójkącie Tusk, Komorowski, Miedwiediew będące punktem wyjścia do tego, by pójść dużo dalej niż się wydaje - mówił w TV Republika Michał Rachoń, jeden z twórców serialu "Reset". Dziś na antenie TVP zaprezentowany zostanie 11. odcinek "Resetu", traktujący o osobie Bronisława Komorowskiego.
Dziś o 21.10 na antenie TVP zaprezentowany zostanie 11. odcinek serialu "Reset" - "Prezydent resetu", traktujący o osobie prezydenta Bronisława Komorowskiego.
🔴 𝗗𝗭𝗜𝗦́ o godz. 𝟐𝟏.𝟏𝟎 w @tvp_info i TVP 1 zostanie wyemitowany kolejny odcinek #Reset.u, serialu dokumentalnego autorstwa prof. @Cenckiewicz i @michalrachon
— #Reset (@resettvp) September 12, 2023
Odcinek 11. jest zatytułowany „𝐏𝐫𝐞𝐳𝐲𝐝𝐞𝐧𝐭 𝐑𝐞𝐬𝐞𝐭𝐮” i odnosi się do polityki polskich władz wobec 🇷🇺… pic.twitter.com/L1UrCffGyQ
O kulisach kolejnego odcinka w programie "W punkt" Katarzyny Gójskiej, opowiadali twórcy serialu - Michał Rachoń i Sławomir Cenckiewicz.
Według prof. Cenckiewicza, Komorowski "jest konsekwentnym politykiem postkomunizmu w Polsce".
- To smutne, bo wywodził się on ze środowiska radykalnie antykomunistycznego. Mówimy o człowieku, który bojkotował wybory 4 czerwca 1989 r., a rok później został wprowadzony do MON przez ekipę Jaruzelskiego i Siwickiego i został wiceministrem. Zwłaszcza od tego momentu stał się politykiem i rzecznikiem postkomunizmu w Polsce. Co to znaczy? Był człowiekiem, który chcąc nie chcą konserwuje wpływy postsowieckie, a więc także rosyjskie, po 1991 r. w Polsce. Cała jego kariera nakierowana jest na postkomunizm i akordem do tego, że stał się "prezydentem resetu", jest (...) afera marszałkowa, gdzie mamy głównych aktorów związanych ze Związkiem Sowieckim, a on jest patronem, nawet więcej - aktywnym realizatorem bardzo poważnej prowokacji, co do której nie mam wątpliwości, że jest prowokacją rosyjską. Afera marszałkowa była próbą zniszczenia obozu antyrosyjskiego w Polsce - powiedział historyk.
Zdaniem Michała Rachonia, afera marszałkowa jest "matką afer związanych ze środowiskiem próbującym zdyskredytować proces skracania długiego ramienia Moskwy".
- Sąd rolę Komorowskiego, który był tam świadkiem, przedstawił jednoznacznie obok takich ludzi jak Graś, Bondaryk, płk Lichocki, przedstawił jako ludzi bezpośrednio związanych z prowokacją o takim właśnie charakterze. (...) W 2010 r. Bronisław Komorowski zostaje prezydentem i od razu realizuje to, o czym napisał prof. Zdzisław Krasnodębski. Sformułowanie "już nie przeszkadza" dotyczy właśnie blokowania możliwości wejścia w głęboki reset. Z miejsca Bronisław Komorowski przechodzi do usuwania barier resetowych ustawianych przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Tym bardziej smutne jest to, że dzieje się to "na trumnie" Lecha Kaczyńskiego, na pogrzebie trwają rozmowy w trójkącie Tusk, Komorowski, Miedwiediew będące punktem wyjścia do tego, by pójść dużo dalej niż się wydaje.(...) Ten głęboki reset, tak długo jak prezydentem był Lech Kaczyński, był niemożliwy
- ocenił Michał Rachoń.
September 12, 2023— #Reset (@resettvp)
Sławomir Cenckiewicz wskazał, że w kwestii resetu nie było sporu między Komorowskim a premierem rządu Donaldem Tuskiem.
- Prezydent jako zwierzchnik sił zbrojnych decyduje, kto w Polsce jest generałem, decyduje o kierunkach polityki obronnej państwa, o szeroko pojętym bezpieczeństwie. To w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, instytucji podległej prezydentowi, powstają m.in. koncepcje strategii bezpieczeństwa państwa. Prezydent ma też pewne kompetencje w polityce zagranicznej, m.in. kwestie personale. Myliłby się ten, kto myślał, że Bronisław Komorowski był głową państwa, która poprzestawała tylko na tym. 10 kwietnia 2010 r. w całej strategii resetowej rządu Donalda Tuska przestaje obowiązywać zakaz przekazywania kluczowych informacji dotyczącej relacji z Rosją dla głowy państwa. Od tego momentu Komorowski jest w grze, wie o wszystkim - powiedział.
Cenckiewicz zwrócił uwagę na środowisko skupione wokół gen. Stanisława Kozieja, którego Komorowski bierze na stanowisko szefa BBN.
- Środowisko to tworzy takie dokumenty, które nawet w tamtym czasie wywoływały kontrowersje. Pisano m.in., że w przestrzeni geopolitycznej RP na wiele lat nie będzie żadnych konfliktów o charakterze zaboru terytorium, otwartego konfliktu, a na pewno takim zagrożeniem nie jest Rosja. Jeden z wybitnych strategów, który pracował w BBN nad tymi wynurzeniami, mówił mi, że otrzymali w pewnym momencie zakaz używania słowa "Rosja" w dokumentach, bo to "zaburzałoby dialog strategiczny", który od 9 maja 2010 r., od pierwszej wizyty Bronisława Komorowskiego w Rosji, gen. Koziej prowadził z obecnie jednym z 'bogów wojny", gen. Nikołajem Patruszewem. Wszystkie akcenty antyrosyjskie był odbierane w BBN jako zaburzające ścieżkę, na którą Koziej wszedł 9 maja 2010 r.