Na antenie TVN24 "agent Tomek" - Tomasz Kaczmarek - oskarżał niedawno byłe kierownictwo CBA o wywieranie na niego nacisków w sprawie willi Kwaśniewskich. Sam Kaczmarek od 2019 r. znajduje się pod zarzutami związanymi z wyłudzeniami i działalnością w zorganizowanej grupie przestępczej. - W mojej ocenie Tomasz Kaczmarek oczekiwał, że będziemy formalnie bądź nieformalnie wpływali na bieg postępowania prokuratorskiego. Oczywiście nie wyraził się w ten sposób, ale ja to tak właśnie odebrałem. I odmówiłem - mówi w rozmowie z Jackiem Liziniewiczem w "Gazecie Polskiej" były wiceszef CBA , Maciej Wąsik.
W mojej ocenie Tomasz Kaczmarek oczekiwał, że będziemy formalnie bądź nieformalnie wpływali na bieg postępowania prokuratorskiego. Oczywiście nie wyraził się w ten sposób, ale ja to tak właśnie odebrałem. I odmówiłem - mówi wiceszef MSWiA Maciej Wąsik tygodnikowi "Gazeta Polska".
Wąsik odniósł się do słów byłego agenta CBA Tomasza Kaczmarka, który w wyemitowanym w TVN24 reportażu oskarżył szefa MSWiA, ministra koordynatora służb specjalnych, byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego, a także byłego wiceszefa Biura, Macieja Wąsika o wywieranie na niego nacisków podczas operacji dotyczącej rzekomej willi Kwaśniewskich.
Według Kaczmarka, dowody zebrane w operacji dotyczącej willi w Kazimierzu Dolnym, która miała rzekomo należeć do byłej pary prezydenckiej Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich, są wynikiem "rozkazów i poleceń od Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika".
Wiceminister wskazał, że zeznania Kaczmarczyka mogą wynikać z sytuacji, w jakiej się znajduje od listopada 2019 roku, kiedy prokuratura w Białymstoku postawiła jego żonie, a następnie jemu samemu zarzuty związane z działalnością Stowarzyszenia Helper - organizacji prowadzącej domy opieki społecznej, przeznaczone dla osób starszych, chorych i niedołężnych.
- (...) Zarzuty, które postawiono Kaczmarczykowi i jego zonie, dotyczą wyłudzenia i oszustw, a także działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Mówimy w sumie o kwocie sięgającej niemal 40 mln zł. Kiedy zmieniła się jego sytuacja procesowa i gdy Kaczmarek usłyszał zarzuty, nagle pojawiają się w jego ustach rewelacje, nagle przypomina sobie o rzekomych nieprawidłowościach sprzed ponad 10 lat
- powiedział Wąsik.
Na pytanie, czy Kaczmarek szukał wsparcia u byłych szefów, Wąsik odpowiedział, że ostatni raz widział się z nim w 2016 roku.
- Przyszedł do mnie do biura poselskiego i poprosił o spotkanie, chciał się również widzieć z Mariuszem Kamińskim. Uznaliśmy, że spotkam się z nim ja. Wówczas zaczął mi opowiadać o swoich problemach. Mówił, że złożył doniesienie na wojewodę, że ktoś się na niego uwziął, że oni z żoną działają legalnie (...). W konkluzji zapytał, czy mu pomożemy. (...) Powiedziałem jasno, że z Mariuszem Kamińskim nie będziemy dawać żadnych poręczeń, żadnych rekomendacji i w żaden sposób nie będziemy wpływali na toczące się postępowanie
- mówi wiceminister.
Wąsik dodał, że wie, że Kaczmarek dzwonił do szefa CBA Ernesta Bejdy.
- Było to już w czasie, gdy jego żona dostała zarzuty i stwierdził, że Wąsikowi i Kamińskiemu tego nie daruje. Szczególnie mnie. Właściwie nie wiem czemu. Być może dlatego, że ze mną się spotkał i dał mi do zrozumienia, że potrzebuje pomocy i parasola ochronnego. My się na to nie zgodziliśmy i wyszliśmy z założenia, że jeżeli jest uczciwy, to (...) obroni się sam. (...)
- wyjaśnił.
Na pytanie, czemu nie postawiono zarzutów Jolancie i Aleksandrowi Kwaśniewskim, wiceminister przypomniał, że MSWiA przekazało materiały z operacji specjalnej prokuratorowi generalnemu.
- Prokurator generalny Czuma przesyła sprawę do Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach, która prowadzi już postępowanie w sprawie majątku Kwaśniewskich, wszczętą w związku z "taśmami Oleksego". W pewnym momencie prokurator zabrania funkcjonariuszom podejmować jakiekolwiek działania wobec Jolanty Kwaśniewskiej. (...) Efektem tego jest zawiadomienie o przekroczeniu uprawnień przez Kamińskiego i decyzja o tym, aby materiału operacyjnego zgromadzonego przez CBA nie brać pod uwagę w śledztwie Kwaśniewskich i włączyć do sprawy przekroczenia uprawnień przez Mariusza Kamińskiego. Czyli wszystkie decyzje, które podejmowała Prokuratura w Katowicach, podejmowała bez materiału dowodowego. W mojej ocenie tę sprawę wówczas skręcono
- powiedział Wąsik.
CAŁY wywiad z Maciejem Wąsikiem w najnowszym wydaniu tygodnika "Gazeta Polska"