Pięć lat temu tygodnik "Wprost" ujawnił bulwersujące nagrania z restauracji "Sowa i Przyjaciele". Biesiadując w lokalu, Marek Belka rozmawiał z Bartłomiejem Sienkiewiczem m.in. o "piep.. Radzie Polityki Pieniężnej", dymisji "hrabiego von Rostowskiego". Rozmówcy wznosili toasty po marnej jakości dowcipach o penisach. Pojawił się tam również wątek afery Amber Gold.
"Natomiast wiesz, tu jest inna gra np. moje lotnisko im. Reymonta, czyli w Łodzi, malutkie lotnisko, ch… wie komu potrzebne, ale jest. Ale jeszcze nie aż tak bardzo niepotrzebne jak lotnisko w Gdyni, otóż to lotnisko, to lotnisko w Łodzi wisiało na tym OLT"
- mówił Marek Belka w rozmowie z Bartłomiejem Sienkiewiczem i Sławomrem Cytryckim, szefem gabinetu NBP w sławnej z podsłuchów restauracji.
Sienkiewicz odparł wówczas: - "No tak, tak jak wisi na Wizz Air, Ryanair, wisi przecież... Dlatego my ich dotujemy pod stołem, żeby w ogóle był jakiś ruch lotniczy".
Na facebookowym profilu łódzkiego portu lotniczego ukazał się wczoraj wpis, w którym przypomniano Markowi Belce jego słowa, załączając fotografię polityka SLD z prezes lotniska Anną Miderą.
"A jednak potrzebne! Dziś Marek Belka, poseł do Parlamentu Europejskiego, poleciał z Łodzi samolotem Lufthansa przez Monachium do Strasburga. Z domu na nasze "malutkie" lotnisko były premier jedzie tylko 10 minut, więc nie traci czasu na dojazdy. Zapowiada, że będzie latał od nas do Strasburga i Brukseli"
- głosi wpis na profilu Portu Lotniczego Łódź.