Lewacy rozpoczęli antykatolickie akcje w kościołach. W Warszawie natrafili na obrońców
Jak zapowiedzieli, tak zrobili. Środowiska lewackie rozpoczęły swój plan "Słowo na Niedzielę", w ramach którego na cel swojej agitacji i agresji wybrały kościoły. Protesty, które mają rzekomo dotyczyć decyzji Trybunału Konstytucyjnego o dopuszczalności aborcji, przekształciły się w antykatolicką histerię. W kościele na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie prowokatorka z antykatolickimi hasłami na kartonie nie została wpuszczona do kościoła przez członków Straży Marszu Niepodległości. Nie doszło przy tym do użycia wobec niej przemocy.
Przed godz. 11 protestujący zaczęli się gromadzić przed kościołem Św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Kilkunastu aktywistów po drugiej stronie ulicy stało z plakatami, na których wypisano hasła: "Moje ciało mój wybór"; "To jest wojna. Sadyści! Idziemy po was"; "Co wy k...wa wiecie o rodzeniu"; "Piekło kobiet jest w Polsce"; "Aborcja jest prawem".
Wysłanniczka grupy, z transparentem próbowała wejść do kościoła i zakłócić mszę. Akompaniował jej "chórek" lewaków, skandujących "Wpuśćcie ją!". Nie została ona jednak wpuszczona przez młodych mężczyzn, którzy zablokowali wejście. Na profilach w mediach społecznościowych pojawiły się informacje, że osoby ze Straży Marszu Niepodległości "chronią kilka warszawskich kościołów przed zapowiadanymi profanacjami". Młodzież zachowała się wzorowo, nie używając wobec prowokatorki siły, ale stanowczo blokując jej drogę do wejścia.
Kobieta chce wejść do kościoła św. Krzyża w Warszawie z transparentem w obronie kobiet. ONR nie chce jej wypuścić. Ludzie krzyczą: „wpuśćcie ją!”. Więcej na @wirtualnapolska #protestkobiet pic.twitter.com/M2lLDKstHS
— Klaudiusz Michalec (@k_michalec) October 25, 2020
Materiał pochodzi ze strony "Marsz Niepodległości" na Facebooku. Jak ustalił red. Wojciech Wybranowski, na transparencie prowokatorki były treści antykatolickie, a nie "w obronie kobiet", jak napisał Klaudiusz Michalec (redaktor Wirtualnej Polski).
Art. 195. § 1. Kto złośliwie przeszkadza publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
— Jerzy W. Sińczak 🇵🇱 (@Jerzy92439965) October 25, 2020
Widać na nim, jak także funkcjonariusz policji próbuje rozmawiać z młodą kobietą. Warto przy tym przypomnieć, że złośliwe przeszkadzanie w odprawianiu mszy świętej jest przestępstwem. Być może więc prowokatorka została ochroniona przed dwoma latami odsiadki...
Źródło: niezalezna.pl, twitter.com
