Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Leśnicy protestują po decyzjach rządu. "GPC": NGO napisały dokument ministerstwu środowiska?

W czwartek na sejmowej komisji ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa odbyła się debata na temat decyzji ministerstwa klimatu o wyłączeniu z gospodarki leśnej 93 tys. ha lasów. Wiceminister klimatu Mikołaj Dorożała nie potrafił odpowiedzieć na pytania posłów opozycji. Wiceprzewodniczący komisji Paweł Sałek pytał o to, czy dokument, który podpisała Paulina Hennig-Kloska, powstał w Ministerstwie Klimatu i Środowiska - czytamy w weekendowej "Gazecie Polskiej Codziennie".

Mikołaja Dorożała
Mikołaja Dorożała
Ministerstwo Klimatu i Środowiska - Twitter.com

Przypomnijmy, 8 stycznia ministerstwo klimatu ogłosiło, że wyłącza z gospodarki leśnej 95 tys. ha lasów w 10 miejscach w Polsce. Decyzja wywołała wiele kontrowersji i protestów. W minionym tygodniu odbyła się m.in. manifestacja w Ustrzykach Dolnych. Ministerstwo Klimatu i Środowiska przekonuje, że to dopiero początek wyłączeń. Wczoraj w Sejmie odbyła się debata na ten temat. 

Resort środowiska reprezentował Mikołaj Dorożała, polityk Polski 2050, który jednak nie był przygotowany do debaty. Serię pytań poselskich rozpoczął Paweł Sałek, który zwrócił uwagę, że dokument ministerstwa jest incognito.

– Dokument z 8 stycznia nie jest w żaden sposób ocechowany. Nie ma żadnego numeru nadanego. Nie ma zachowanej instrukcji kancelaryjnej i SZD z Ministerstwa Środowiska. Jak dostaliśmy dokument na tę komisję z ministerstwa, to takie ocechowanie jest. Nie wiem, w jaki sposób podpisuje pisma – mówił Sałek.

Na to minister Dorożała odpowiedział, że jego szefowa podpisała pismo „ręcznie”. Wzbudziło to śmiech zebranych.

– Dlaczego omawiane polecenie nie zostało oznakowane sygnaturą pozwalającą na identyfikację komórki ministerstwa, która ten dokument stworzyła? Czy prawdą jest, że dane załączone do dokumentu są autorstwa organizacji pozarządowych (…), a nie komórki ministerstwa? Dlaczego pismo zostało skierowane do Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, skoro to nadleśniczowie są uprawnieni i zobowiązani do samodzielnego prowadzenia gospodarki leśnej na podstawie Planu Urządzania Lasu, ponosząc przy tym odpowiedzialność karną za stan lasu?

– pytał Paweł Sałek.

W rundzie odpowiedzi Mikołaj Dorożała nie umiał odpowiedzieć na żadne z pytań. Nie zaprzeczył jednak, że ich dokumenty przygotowały organizacje pozarządowe. To o tyle kompromitujące, że wiele z nich to wprost organizacje lobbujące, finansowane z zagranicznych grantów. W zasadzie minister Mikołaj Dorożała miał problem z odpowiedzią na każde pytanie. Irytowało to nie tylko posłów PiS, lecz także koalicjantów. Poseł PSL Andrzej Grzyb pytał o konsultacje, pouczając Dorożałę, że zwykle robi się je przed podjęciem, a nie po podjęciu decyzji. Zirytowała się również przewodnicząca sejmowej komisji ochrony środowiska Urszula Pasławska, która kilkukrotnie pytała o to, jaki będzie koszt decyzji.

– To jest pytanie, na które nie otrzyma pani odpowiedzi

– powiedział Dorożała.

Podczas komisji okazało się również, że Mikołaj Dorożała używa pojęć, których nie rozumie. Nie wie np., czym są starodrzewy. Debata na ten temat trwa od lat, ale minister ewidentnie uznał, że starodrzew to górna granica wieku rębności, czyli momentu, gdy leśnicy przyjmują, że mogą wycinać dany gatunek drzewa. Przyznał, że jego zdaniem las brzozowy w wieku 80 lat to już starodrzew. Mikołaj Dorożała po kilkudziesięciu minutach zaczął jedynie powtarzać, że odpowiedź przyśle na piśmie. Mówił jednocześnie, że wkrótce odbędzie się wielka debata o lasach, gdzie spotkają się wszystkie zainteresowane strony.

– Pan nie dorósł do funkcji ministra. Przyszedł pan do parlamentu i nie jest pan w stanie podać nawet jednej liczby. Proste pytania są zadawane. To oglądają ludzie w całej Polsce. Ci ludzie mają biznesy oparte na lasach, a pan przychodzi i opowiada dyrdymały. To kpina – mówił Jacek Ozdoba.  
 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#lasy #Ministerstwo Klimatu i Środowiska #Mikołaj Dorożała

Jacek Liziniewicz