Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów w miniony piątek umorzył postępowanie przeciwko m.in. Sławomirowi Nowakowi. Chodzi o tzw. wątek polski, w którym oskarżony został on o przyjmowanie łapówek w czasie, gdy był członkiem rządu Donalda Tuska i szefem gabinetu politycznego premiera.
Sąd podjął decyzję w kuriozalnych okolicznościach. Po pierwsze stało się to na posiedzeniu wstępnym, które zazwyczaj poświęcone jest sprawom organizacyjnym przed rozpoczęciem procesu. Po drugie wniosek obrony o umorzenie poparł prokurator z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która wcześniej prowadziła wielowątkowe śledztwo.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że o umorzeniu sprawy z zarzutami dla prominentnego swego czasu polityka Platformy Obywatelskiej i bliskiego współpracownika Donalda Tuska nie zdecydował zawodowy sędzia. Postanowienie wydał 29-letni asesor sądowy Arkadiusz Domasat. Co więcej, do sądu wysłano prokuratora „z łapanki”.
Karnista: Coś niebywałego
Te wydarzenia zdumiały prawników. Cytowaliśmy karnistów mówiących o „rozwiązaniu wykraczającym poza standardowy tok procedowania w sprawach karnych”. Podobnych głosów jest znacznie więcej.
„Rola prokuratora jest kontradyktoryjna: powinien bronić aktu oskarżenia. Poparcie umorzenia przed przewodem wymaga publicznego uzasadnienia i – po stronie przełożonych – przynajmniej sprawdzenia, czy nie doszło do błędu oceny – mówi „Codziennej” sędzia Franciszek Michera, karnista i, co w tej sytuacji równie ważne, były prokurator Wydziału Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej. - Dla zaufania do wymiaru sprawiedliwości kluczowe jest szybkie ujawnienie (w granicach prawa) pisemnego uzasadnienia postanowienia oraz przedstawienie przez prokuraturę pełnych motywów stanowiska”.
„Decyzja na etapie posiedzenia wstępnego należy do rozwiązań najbardziej wyjątkowych, jakie przewiduje Kodeks postępowania karnego” – podkreśla sędzia Michera.
„Pozwala na takie rozstrzygnięcie wyłącznie wtedy, gdy brak faktycznych podstaw oskarżenia jest oczywisty. »Oczywistość« rozumiemy restrykcyjnie: wynika ona z ewidentnej luki dowodowej lub przeszkody prawnej widocznej bez pogłębionej oceny wiarygodności zeznań, opinii czy wyjaśnień. Jeżeli trzeba prowadzić spór o ocenę dowodów, to, mówiąc z lekką ironią, »oczywistość« przestaje być oczywista i sprawa należy do rozprawy głównej” – dodaje.
„Nigdy w ponad 20-letniej praktyce nie spotkałem się z sytuacją, żeby prokurator przychylił się do wniosku o umorzenie postępowania z uwagi na brak faktycznych podstaw aktu oskarżenia. To coś niebywałego” – kategorycznie stwierdził doktor nauk prawnych Jarosław Tekliński, sędzia orzekający w sprawach karnych, przez wiele lat również wykładowca w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury, gdzie analizowano akta postępowań w całej Polski. „I również nie było takiego przypadku” – dodaje.
Z kolei sędzia Anna Ptaszek, rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie, podkreśla, że prawo przewiduje taką możliwość, ale… „Nie spotkałam się z sytuacją, aby prokurator poparł wniosek obrony o umorzenie na posiedzeniu wstępnym” – stwierdziła.
Bez orzekania o winie czy niewinności
Dr Tekliński tłumaczy, że umorzenie skutkuje tym, że sąd nie prowadzi postępowania dowodowego. Tym samym nie orzeka o czyjejś winie lub niewinności. Po prostu zakończył sprawę bez merytorycznej oceny zgromadzonych dowodów.
„Ale to powinno się wydarzyć tylko w sytuacji, gdy nie ma jakiegokolwiek dowodu na popełnienie przestępstwa, gdy sprawa jest jednoznaczna i oczywista. Natomiast jakikolwiek cień wątpliwości powinien spowodować, że sprawa trafi na rozprawę główną” – podkreśla. Zastrzega, że nie zna akt sprawy przeciwko Nowakowi, ale była ona szeroko przedstawiana przez prokuraturę i media. Czyli mamy nagranie, opinie biegłych, wyjaśnienia innych podejrzanych.
„Powszechnie również wiadomo, że sąd decydował o tymczasowym aresztowaniu, które było później przedłużane. A ten środek zapobiegawczy, zresztą podobnie jak inne, jest stosowany, gdy istnieje uzasadnione prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa”
– zaznacza dr Tekliński ze stowarzyszenia Prawnicy dla Polski. „Czyli mogą istnieć uzasadnione wątpliwości, które sąd powinien wyjaśnić. Zrezygnował z tej możliwości”.
„Zakończono sprawę, zanim ją merytorycznie rozpoznano. Tak to wygląda. Sąd nie badał, czy ktoś jest winny, czy niewinny, bo nie mógł. Do tego służy postępowanie dowodowe, a ono jest prowadzone na rozprawie, a nie na tego typu posiedzeniach” – wyjaśnia doświadczony karnista.
Czytaj więcej w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie"!
Wtorek z Gazetą Polską Codziennie!
— GP Codziennie (@GPCodziennie) September 22, 2025
👉 Kulisy umorzenia sprawy Nowaka – o losach procesu zdecydował asesor, a w sądzie pojawił się przypadkowy prokurator.
📌 Sięgnij dziś po gazetę i przeczytaj » https://t.co/Fx6U5Kx7Yq #GPC
📌 PRENUMERUJ » https://t.co/5oUNtNgoqJ pic.twitter.com/LnZ0kYVBCd