"Duch PRL wraca w sądownictwie w pełnej krasie. Czekamy tylko na wytyczne partyjne i przysięgę na wierność jedynie słusznej opcji" - to komentarz stowarzyszenia Ad Vocem do informacji o zarzucie dyscyplinarnym dla jednego z sędziów Sądu Najwyższego. Sprawa dotyczy kwestii immunitetu posła Mariusza Kamińskiego i chaosu, jaki wywołano po odwołaniu posła do SN.
20 grudnia 2023 r. Sąd Okręgowy w Warszawie - pomimo ułaskawienia prezydenta RP - wydał wobec Kamińskiego i Wąsika wyrok dwóch lata pozbawienia wolności w związku z tzw. aferą gruntową z 2007 r. Dzień później marszałek Sejmu wydał postanowienie o wygaśnięciu mandatów obu posłów PiS. Obaj odwołali się od postanowień marszałka do Sądu Najwyższego. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN uchyliła 5 stycznia postanowienia marszałka o wygaśnięciu mandatów Kamińskiego i Wąsika.
Mimo to, sprawę rozpoznała też... Izba Pracy SN - nieuprawniona do rozpoznawania tego typu spraw. I ta "nie uwzględniła odwołań".
Jak dziś poinformował serwis oko.press, sędzia Sądu Najwyższego Zbigniew Kapiński dostał zarzut dyscyplinarny za próbę odebrania Izbie Pracy SN sprawy wygaszenia mandatu posła Mariusza Kamińskiego.
Władza wykonawcza i ustawodawcza właściwie robi co chce w sądownictwie. Właściwa Izba - Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych orzekała. Prezes postępuje zgodnie z treścią ustawy i za to mu się robi postępowanie dyscyplinarne?! Duch PRL wraca w sądownictwie w pełnej krasie. Czekamy tylko na wytyczne partyjne i przysięgę na wierność jedynie słusznej opcji.
"Agenci SB zostają wiceministrami, sędziowie z PRL i ich wychowankowie piewcami praworządności, a prawnicy, dla których Rzeczpospolita jest najwyższym dobrem, są atakowani i stawia im się zarzuty dyscyplinarne, a nawet chce się ich wtłoczyć w rolę podejrzanych" - czytamy w komunikacie stowarzyszenia, które odnosiło się m.in. do tekstu Niezalezna.pl o esbeku, który został wiceministrem.