Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Kasta znów chroni wulgarną zadymiarę. Tym razem przyznała jej... 20 tys. zł zadośćuczynienia

W Sądzie Okręgowym w Warszawie zapadł wyrok w sprawie Katarzyny Augustynek, znanej z protestów opozycji jako „Babcia Kasia”. Jak ustaliła „Gazeta Stołeczna”, zadymiara ma otrzymać 20 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Taką decyzję podjął sędzia Andrzej Krasnodębski.

Katarzyna A.
Katarzyna A.
printscreen vod.gazetapolska.pl

Wtorkowy wyrok dotyczył zatrzymania z 28 stycznia 2021 r. podczas demonstracji tzw. Ogólnopolskiego Strajku Kobiet pod siedzibą Trybunału Konstytucyjnego. Pomimo tego, że Augustynek wielokrotnie obrażała funkcjonariuszy policji, czy pluła na nich, to jej przyznano odszkodowanie. Sąd przychylił się do argumentacji jej adwokata, że zadymiarę niepotrzebnie do Pruszkowa, gdyż warszawskie pomieszczenia dla osób zatrzymanych nie były przeludnione. 

Sąd zauważył, że czynności mogły być wykonane na komendzie w Warszawie, a nie w Pruszkowie. Poza tym gdy ustalono jej tożsamość, powinna zostać zwolniona, a trzymana była całą noc. Do tego prowadzono czynności rewizji osobistej w brudnej toalecie, policjantki próbowały jej ściągnąć rajstopy, zakuto ją w kajdanki. Sąd podkreślił, że to upokarzające traktowanie

 - mówiła adwokat zatrzymanej, mec. Agata Bzdyń.

W związku z tym sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Andrzej Krasnodębski zasądził we wtorek dla "aktywistki" 20 tys. zł zadośćuczynienia.

Katarzyna Augustynek to, jak przekonywali organizatorzy konkursu na „Warszawiankę Roku 2021”, „ikona protestów ulicznych w Warszawie”. W 2021 roku po jej prowokacyjnych działaniach wpłynęło do sądu pięć aktów oskarżenia oraz sześć wniosków o jej ukaranie. Dotyczą one głównie obrażania funkcjonariuszy i wchodzenia z policjantami w przepychanki.

Po jednej ze spraw, gdzie... również została uniewinniona, Augustynek przyznała się do tego, że jednak sporo nagrzeszyła.

Kopłam, wierzgłam, szczypłam. No trudno. Ale nie jest to przestępstwem. Z tyłu głowy miałam niepewność, bo to jest jednak Sąd Najwyższy pani Manowskiej. Ale Izba Karna jest inna

- tak agresywna lewicowa aktywistka skomentowała wówczas korzystny dla siebie wyrok w rozmowie z portalem oko.press. 

Kasacja prokuratury skierowana do Sądu Najwyższego była rozpatrywana przez trzyosobowy skład sędziów. Byli to: Małgorzata Gierszon, Marek Pietruszyński i Kazimierz Klugiewicz. Teraz do tego "panteonu" dochodzi sędzia Andrzej Krasnodębski.

 

 

 



Źródło: niezalezna.pl, Gazeta Stołeczna, Gazeta Polska, oko.press

#kasta #wyrok #babcia kasia #Katarzyna A #Katarzyna Augustynek

Mateusz Tomaszewski