Jak komisje śledcze zdemaskowały głupotę polityków od ośmiu gwiazdek Czytaj więcej w GP!

Krajowy Plan Odbudowy przyjęty. Co z wypłatą środków? Suski: UE gra z Polską w kotka i myszkę

Poseł PiS Marek Suski, pytany w programie "W punkt" Katarzyny Gójskiej o przyszłość ustaleń, jakie zostały podjęte z Komisją Europejską odnośnie polskiego KPO - czy będą realizowane po stronie Brukseli, stwierdził, że "tej pewności, niestety, nie mamy". Przypomniał, iż "po zaakceptowaniu polskiego KPO w PE, z udziałem, a nawet pod przymusem niektórych naszych europosłów z opozycji, zbierane są podpisy za odwołaniem pani przewodniczącej Ursuli von der Leyen". - Ta walka nadal się toczy (...) UE, powiedzmy delikatnie, gra z Polską w kotka i myszkę, nie jestem dobrych myśli, choć nie ma żadnych podstaw, żeby Polsce tych środków nie wypłacić - dodał.

PrtSc/ Telewizja Republika

Polskie KPO przyjęte

Komisja Europejska (KE) zaakceptowała w środę polski Krajowy Plan Odbudowy (KPO). Decyzja KE zatwierdzająca KPO jest formalnym domknięciem długiego procesu negocjacji, ale nie końcem przygotowań do uruchomienia środków Funduszy Odbudowy w Polsce.

Kolejnym krokiem będzie podjęcie decyzji wykonawczej przez Radę Unii Europejskiej, co powinno się odbyć jeszcze w czerwcu. Wówczas polski rząd i Komisja Europejska będą musiały uzgodnić ostateczny kształt umów finansowych - zarówno w zakresie części dotacyjnej, jak i pożyczkowej.

Pierwsze transze z Krajowego Planu Odbudowy trafią do Polski na koniec tego albo początek przyszłego roku - zadeklarował w sobotę premier Mateusz Morawiecki.

Nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, która jest jednym z warunków zaakceptowania polskiego KPO, zakończyła drogę legislacyjną. Sejm w czwartek odrzucił większość senackich poprawek -poparcia nie zyskały te dotyczące m.in. unieważnienia orzeczeń likwidowanej Izby Dyscyplinarnej. Obecnie nowela jest analizowana przez prezydenta Andrzeja Dudę.

"UE gra z Polską w kotka i myszkę"

Pytany w programie "W punkt" Katarzyny Gójskiej o przyszłość ustaleń, jakie zostały podjęte z KE, czy będą realizowane po stronie Brukseli, poseł PiS Marek Suski stwierdził, że "tej pewności, niestety, nie mamy".

- Początkowo wydawało się, że propozycje prezydenta są akceptowane i Bruksela wyrażała, że spełniają oczekiwania, teraz słyszymy ze strony naszej opozycji, że ponieważ nie przyjęto poprawek Senatu, to będą apelować do Brukseli, żeby nie uznać tej nowelizacji jako wystarczającej. Że, tak naprawdę, trzeba zagłodzić i zamrozić Polskę za to, że tej praworządności w Polsce rzekomo nie ma

- powiedział Suski, dodając, że nie można mieć pewności tym bardziej, gdyż "po zaakceptowaniu polskiego KPO w PE, z udziałem, a nawet pod przymusem niektórych naszych europosłów  z opozycji, zbierane są podpisy za odwołaniem pani przewodniczącej Ursuli von der Leyen".

- Ta walka nadal się toczy (...) UE, powiedzmy delikatnie, gra z Polską w kotka i myszkę, nie jestem dobrych myśli, choć nie ma żadnych podstaw, żeby Polsce tych środków nie wypłacić

- mówił.

Opozycja zapomina o kategorii "suwerenność"

Prof. Włodzimierz Bernacki wiceminister edukacji i nauki, senator PiS, zauważył natomiast, że opozycja zdaje się zapominać "o pierwszej, podstawowej kategorii, którą nazywamy suwerennością, niepodległością i którą wiążemy z instytucją państwa".

- Z zadziwieniem słucham, że obrońcy demokracji mają pretensje, że realizowana jest procedura właściwa dla demokracji i - co więcej, realizowane jest to, co najważniejsze i najistotniejsze - suwerennych uprawnień właściwych dla poszczególnych podmiotów, które tworzą w Polsce prawo

- stwierdził gość Katarzyny Gójskiej.

- W 2020 roku, kiedy trafiłem do ministerstwa, dostaliśmy wiadomość z Brukseli, że ta część KPO, która jest właściwa dla resortu edukacji i nauki została zaakceptowana wraz z kamieniami milowymi. Dziś dowiaduję się, że kamienie milowe pojawiają się zupełnie nowe, zupełnie nowe wymagania - dodał.

Cała rozmowa dostępna poniżej:

W KPO, czyli dokumencie opisującym sposób wydatkowania środków z Funduszu Odbudowy, który ma wspomóc gospodarkę po pandemii, nasz kraj wnioskuje o 23,9 mld euro w ramach grantów i o 11,5 mld euro z części pożyczkowej. KE zastrzega, że wypłata pieniędzy nastąpi dopiero po wypełnieniu przez Polskę tzw. kamieni milowych, które były przedmiotem negocjacji z Brukselą. 

 

 



Źródło: niezalezna.pl