- Z wiadomych względów kwestie obronności są przedmiotem bardzo dużego zainteresowania opinii publicznej. Tyle tylko, że nie da jej się zmanipulować przy pomocy PR-owych technik sprzed 20 lat, jak próbuje to zrobić Donald Tusk. Z unijnymi pieniędzmi na projekt pod nazwą "Tarcza Wschód" jest jak z nią samą – dużo się mówi, obiecuje, a nikt nie widzi efektów – mówi portalowi Niezalezna.pl Bartosz Kownacki, poseł PiS, były wiceminister obrony narodowej.
Jeszcze przed poniedziałkowym nieformalnym szczytem UE, poświęconym obronności, premier Donald Tusk stwierdził, że "Europa musi finansować Tarczę Wschód". – To już się zaczęło. Właściwie ja o tym też głośno nie mówiłem, bo uważałem to za skromne początki, ale, de facto, w grudniu zapadła już decyzja o 100 mln euro na wsparcie różnych form, różnych elementów Tarczy Wschód w Polsce – powiedział szef polskiego rządu.
Po szczycie, podczas konferencji prasowej, Tusk ocenił, że "działania Polski na rzecz ochrony wschodniej granicy Unii Europejskiej, a więc tzw. Tarcza Wschód, że konieczność finansowania, wspierania tego projektu znalazła zrozumienie dzisiaj u wszystkich rozmówców".
Zbigniew Kuźmiuk, poseł Prawa i Sprawiedliwości, w swoim wpisie na blogu na portalu Salon24.pl, zwrócił uwagę, że o wspomnianych 100 mln euro niewiele wiadomo.
– pisze Kuźmiuk.
Tusk przekonywał wówczas, że przegłosowane zostały Niemcy i Francja - i że projekt Tarczy Wschód oraz Podniebnej Kopuły zyskał aprobatę państw członkowskich. Okazało się, że takie informacje nie znalazły się w konkluzjach z posiedzenia Rady Europejskiej.
– czytamy w publikacji posła Kuźmiuka.
Również w depeszy po unijnym spotkaniu, zamieszczonej na stronach Rady Europejskiej, nie znalazła się wzmianka o projektach, o których mówił Tusk.
Wątpliwości co do kolejnego zapewnienia finansowania Tarczy z budżetu Komisji Europejskiej ma też były szef MON, Mariusz Błaszczak.
"Zobaczymy unijne finansowanie Tarczy Wschód, tak jak zobaczyliśmy zwolnienie Polski z paktu migracyjnego" – napisał szef klubu PiS w social mediach.
Donald Tusk stosuje techniki PR-owe sprzed 20 lat. Myśli, że jak coś naopowiada, kilka razy to powtórzy, to publika uwierzy. Dzisiaj jednak, ze względu na powszechny dostęp do internetu i więcej niezależnych dziennikarzy, bardzo szybko można pewne rzeczy wychwycić i zweryfikować. Z wiadomych względów kwestie obronności są przedmiotem bardzo dużego zainteresowania opinii publicznej. Tyle tylko, że nie da jej się tak zmanipulować jak dawniej
– mówi portalowi Niezalezna.pl Bartosz Kownacki, poseł PiS, były wiceminister obrony narodowej.
Z unijnymi pieniędzmi na projekt pod nazwą "Tarcza Wschód" jest jak z nią samą – dużo się mówi, obiecuje, a nikt nie widzi efektów
– dodaje nasz rozmówca.
Gdy na naszej wschodniej granicy po raz pierwszy pojawiło się zagrożenie, to od tego momentu do wybudowania muru na granicy, minęło dziewięć miesięcy. Rząd Prawa i Sprawiedliwości cechowały determinacja, świadomość pojawiającego się zagrożenia i konieczność szybkiej oraz adekwatnej odpowiedzi. Tu tego nie ma. Jest czysty PR zamiast realnych działań. Przez tyle miesięcy, w czasie których dużo razy mówiło się o Tarczy Wschód, można było postawić drugi, dwa razy wyższy mur na granicy.
– uzupełnia Kownacki. Dodaje, że zamiast podejmowania działań na rzecz zwiększenia bezpieczeństwa rząd Tuska skupił się na rozliczaniu poprzedników.
I to nie tylko polityków, ale również urzędników pracujących w armii, ministerstwach czy urzędach wojewódzkich. Dziś są oni usztywnieni. Boją się, że za swoją inwencję, działania mogą zostać ukarani
– dodaje.
Były wiceszef MON odniósł się też do spotu Mariusza Błaszczaka w mediach społecznościowych, w którym ostrzega on przed problemami w armii, m.in. w kwestii spadku dynamiki wzrostu liczby żołnierzy czy opieszałości w podpisywaniu strategicznych kontraktów.
Obawiam się, że pod tym względem bieżący rok również będzie trudny dla polskiej armii. Trudno jednak liczyć na poprawę, nawet w kontekście ewentualnych zmian na stanowiskach. Po tamtej stronie jest wielu polityków, którzy z chęcią przyjęliby posady w resorcie obrony, jednak nie ma nikogo, kto by się na obronności dobrze znał
– kończy poseł PiS.