Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Spokojnie było do czasu! Komosa znowu prowokował pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej

Prowokator Zbigniew Komosa pojawił się dziś pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej. Próbował położyć pod pomnikiem wieniec z kłamliwą tabliczką, obciążającą winą za tragedię śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dostępu do pomniku broniła grupka członków Klubów Gazety Polskiej, która próbowała zagrodzić drogę Komosie.

Reklama

Ponownie pojawił się mężczyzna z transparentem nawołującym do zabicia polityków PiS. "Dla Kaczyńskiego , Macierewicza , Suska , Błaszczaka - "kula w łeb.!! Teraz.!!"' - to dokładny cytat z transparentu. Nic nie będziesz zatrzymywał! Jak się nazywasz?" - wykrzykiwał dziś do policjantów. Tym razem dopisał na początku "Norymberga i".

Oprócz niego pojawili się też inni prowokatorzy - w większości ci sami emeryci, co w czasie poprzednich prowokacji. Dziś czytali z kartek wypowiedzi Zbigniewa Komosy, które zazwyczaj czyta on sam przez megafon. Mieli ze sobą transparenty "Kłamstwo Smoleńskie" oraz "Katyń Pamiętamy". 

Do końca pierwszej części obchodów było jednak nadzwyczaj spokojnie. Do czasu!

Gdy już zakończyły się oficjalne obchody i wyjechała część funkcjonariuszy policji, powrócił sam Komosa, który targał ze sobą spory wieniec z biało-czerwonymi kwiatami i wstążkami. Do tej ładniejszej części wieńca dodał jednak tabliczkę z kłamliwym napisem:

"Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród polski"

Komosę rozpoznali członkowie Klubów Gazety Polskiej, którzy zastąpili mu drogę. Doszło do przepychanek.


Oglądaj Telewizję Republika na żywo:

 

Źródło: niezalezna.pl
Reklama