- Mamy w sferze symbolicznej powrót do Królestwa Polskiego, ale też w sferze formalnej. Kolejni polscy urzędnicy w swoich decyzjach muszą uwzględniać interesy Rosji, szczególnie w decyzjach polityki zagranicznej, czego dowodem jest spotkanie Sikorskiego z Ławrowem - powiedział redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz, który był gościem debaty po emisji kolejnego odcinka serialu "Reset" w TVP Info.
Za nami emisja 11. odcinka serialu "Reset", tworzonego przez redaktora Michała Rachonia i prof. Sławomira Cenckiewicza. Jednym z głównych bohaterów dzisiejszego odcinka „Resetu” był Bronisław Komorowski, który w momencie katastrofy smoleńskiej pełnił funkcję marszałka Sejmu i to on po śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego przejął jego obowiązki.
W TVP Info odbyła się debata po emisji "Resetu" z udziałem twórców serialu oraz redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" Tomasza Sakiewicza.
Najważniejszą wspólną cechą decyzji, które związane były z kwestiami relacji polsko-rosyjskich po 10 kwietnia 2010 r., to była realizacja czegoś, co w publicystycznym tekście opisał prof. Zdzisław Krasnodębski, choć myślę, że nie mieliśmy wówczas, kiedy ten tekst powstawał, najważniejszych informacji płynących z dokumentów. Tytuł tekstu brzmiał: "Już nie przeszkadza". Lech Kaczyński nie żyje, prezydentem, głową państwa, zostaje marszałek Bronisław Komorowski, najpierw jest pełniącym obowiązki, ale już przestawia całą polską politykę, przynajmniej to, co dotyczy odpowiedzialności głowy państwa, na te tory, które wyznaczane były wcześniej przez całą politykę resetu od pierwszej decyzji ogłoszonej w Sejmie ze słynnymi już słowy: "dialog z Rosją taką, jaką ona jest", i wszystko to, co widzimy, jest taką upiorną kontynuacją
- Mówię upiorną, bo twarzą tego resetu w relacjach z polskim prezydentem jest Nikołaj Patruszew
- podkreślił współtwórca serialu.
Przypomnę tytuł książki Jurija Felsztyńskiego, ten tytuł brzmi "Korporacja zabójców", i to jest książka opisująca, jak wyglądały mechanizmy, które zresztą też opisujemy w filmie, Jurij Felsztyński o nich mówi. I to właśnie jest Nikołaj Patruszew, o którym gen. Koziej bardzo dobrze wiedział, z kim rozmawia, i nie tylko dlatego, że wie, bo powinien wiedzieć każdy, kto zajmuje się taką dziedziną życia i wiedzy, ale również dlatego, że dostał notatkę, w której było napisane wprost o tym, za co odpowiada Nikołaj Patruszew
Myślę, że najbardziej poważna była jednak ta chęć, taka obłędna koncepcja, żeby z Rosją dogadać nasze strategie bezpieczeństwa i żeby zniwelować istniejące różnice do tego stopnia, żeby uznać, że obie te strategie w zasadzie nie muszą być przeciwstawne, nie muszą być skierowane przeciwko sobie. No to jest kwadratura koła. Rosja nigdy nie zaakceptowała tak naprawdę rozszerzenia NATO, nie zaakceptowała polskiej obecności w NATO i nigdy nie zaakceptowała pewnego politycznego ciążenia całej strefy postsowieckiej ku Zachodowi. Dyskutowanie z nimi o tym, jak można by te strategie bezpieczeństwa jakoś ze sobą pożenić, jest jakimś snem ludzi naiwnych. Ale oczywiście byłbym naiwny, gdybym uznał, ze chodzi tylko o naiwność
- Na prezydenturę Bronisława Komorowskiego w kontekście resetu trzeba patrzeć szerzej. To jest polityk, który przez cały okres III RP był rzecznikiem postkomunizmu, a w polskich warunkach być rzecznikiem postkomunizmu, to bardzo często być rzecznikiem ludzi, za którymi ciągną się jakieś ogony sowieckie - dodał prof. Cenckiewicz.
Redaktor Sakiewicz komentował z kolei wizytę ówczesnego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa w Polsce, która dalece wykraczała ponad oficjalną wizytę głowy drugiego państwa.
Ta symbolika, która jest potem pokazana, Caryca Katarzyna, Aleksander I, podbudowana wcześniej tezami pana Bratkiewicza, że Aleksander I to jest ten wzór demokracji, który tam konstytucję wprowadza. Dopiero konstytucja rosyjska jest wzorem demokracji dla polskiego MSZ pod kierownictwem Sikorskiego. Mamy w sferze symbolicznej powrót do Królestwa Polskiego, ale też w sferze formalnej. Kolejni polscy urzędnicy w swoich decyzjach muszą uwzględniać interesy Rosji, szczególnie w decyzjach polityki zagranicznej, czego dowodem jest spotkanie Sikorskiego z Ławrowem. Przecież nie było takiego samego spotkania polskiego szefa MSZ-u z rosyjskim ambasadorem. Do głowy nie przyszło im, żeby zaproponować, że może w takim razie polski szef MSZ-u wyłoży polski punkt widzenia
Ja przypomniał, "Królestwo Polskie nie polegało na tym, że jest to suwerenne państwo, tylko polegało na tym, że to jest państwo, którym zarządza król Aleksander I, jest podległe Rosji. "Oczywiście pewna symbolika korony, nawet barw pozostaje, natomiast państwo całkowicie wyzbywa się suwerenności" - dodał.
To jakoś zaczyna odpowiadać różnym ludziom. Najbardziej przerażająca jest postawa Bronisława Komorowskiego, który sam wywodzi się ze środowisk opozycyjnych. Przecież on nawet nie uznaje ustaleń okrągłego stołu, bo uważa że są zbyt daleko idące. Prawdopodobnie gdzieś ta jego droga zaczyna się od wizyty w alejach Szucha w '89 roku, u nieformalnego rezydenta, czy dyplomaty jeszcze sowieckiego, po kryjomu wychodzi i mówi "teraz będę kimś bardzo ważnym". Są świadkowie tej rozmowy i rzeczywiście nagle ten człowiek staje się kimś kompletnie innym