Na konferencji rzecznicy PiS i rządu - Rafał Bochenek i Piotr Müller - byli pytani o informacje przekazane w serialu "Reset" na antenie TVP Info, dotyczące m.in. kulisów wizyty ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji w 2008 roku oraz kulisów prowadzenia polityki międzynarodowej w tamtym czasie, gdy rządziła koalicja PO-PSL.
Piotr Müller wskazał, że serial w uporządkowany sposób pokazuje, "jak wyglądała polityka zagraniczna Donalda Tuska w stosunku do Rosji".
- Te dokumenty w nowym świetle pokazują to, co wiele osób wiedziało. Co innego zobaczyć to w dokumentach, to, że polityka rządu była realizowana konsekwentnie w kontrze do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który trafnie diagnozował zagrożenia płynące z imperializmu rosyjskiego
- ocenił rzecznik rządu.
Rafał Bochenek, rzecznik Prawa i Sprawiedliwości, wskazał, że rząd Tuska legitymizował działania rosyjskiego.
- Widzieliśmy harmonogram zdarzeń, co działo się w Polsce, jak polski rząd reagował na Rosję po ataku rosyjskim na Gruzję. Widzieliśmy, jak mocno i niespójnie ta sytuacja była komentowana przez Donalda Tuska, wpisywała się wprost narrację rosyjską dot. ostrzału kolumny, widzieliśmy spotkania z Ławrowem. To pokazuje, że pierwszym państwem, które otwierało Rosji drzwi do Europy, była Polska pod rządami Tuska i PO
– ocenił.
TVP Info podało, że piąty odcinek serialu "Reset” odsłania kulisy wizyty Lecha Kaczyńskiego w Gruzji w 2008 roku. Przypomniano w nim, że w sierpniu 2008 roku prezydent wziął udział w wiecu poparcia Gruzinów wraz z prezydentami Litwy, Estonii, Ukrainy i premierem Łotwy. Z inicjatywy polskiego przywódcy przyjechali oni na spotkanie z gruzińskim prezydentem Micheilem Saakaszwilim. Lech Kaczyński wygłosił wówczas pamiętne przemówienie.
W listopadzie 2008 roku prezydent Kaczyński raz jeszcze poleciał do Gruzji. Razem z Saakaszwilim pojechali odwiedzić jeden z obozów dla uchodźców przy granicy z Osetią Południową. W kierunku konwoju padły strzały. Kiedy kolumna dojechała na miejsce, głos zabrał prezydent Kaczyński.
"Podjechaliśmy do miejsca, w którym Rosjan nie powinno być, i natychmiast usłyszeliśmy serię z karabinu maszynowego. Było to jakieś 30 metrów ode mnie" – mówił polskim korespondentom Kaczyński.
TVP Info wskazało, że bardzo szybko nie tylko w rosyjskich, ale także w polskich mediach podchwycono narrację, że do próby zamachu na Kaczyńskiego wcale nie doszło, a za strzały w kierunku prezydentów Polski i Gruzji odpowiadał ktoś inny niż Rosjanie.