- Polityka Donalda Tuska była nakierowana na to, by być prymusem resetu w UE. To przykre, bo powinno być tak, że świat zachodni patrzy na Rosję przez pryzmat Polski - Europa patrzyła przez pryzmat prorosyjskości Donalda Tuska - powiedział w programie #Jedziemy prof. Sławomir Cenckiewicz, współautor serialu "Reset".
W poniedziałek zaprezentowano piąty odcinek serialu "Reset", który dotyczył polityki prowadzonej przez rząd Donalda Tuska w tle rosyjskiej napaści na Gruzję w 2008 r.
W programie #Jedziemy, Michał Rachoń przypomniał, że Tusk był sceptyczny wobec pamiętnego wyjazdu prezydenta RP, Lecha Kaczyńskiego do Tbilisi. Dziś podkreśla się, że wizyta prezydentów w stolicy Gruzji w istotnej mierze wstrzymała eskalację rosyjskiej agresji.
- Misja Lecha Kaczyńskiego krzyżowała plany Władimira Putina, a to z nim Tusk chciał budować relację. Czekał na zajecie przez Putina stanowiska wobec pewnej polskiej oferty - tłumaczył Rachoń.
🚨#reset
— michal.rachon (@michalrachon) July 10, 2023
📌 List Donalda Tuska do Władimira Putina
🗓️ 5 Czerwca 2008 pic.twitter.com/FZgqLRIKMN
W programie ujawniono list wysłany przez Donalda Tuska do Władimira Putina na początku czerwca 2008 r., dwa miesiące przed agresją na Gruzję. W pięciostronicowym liście pada propozycja dalszych spotkań dwustronnych.
- Nie patrzę na list tylko przez pryzmat spraw polskich, że Tusk wspomina "miłą" rozmowę z 8 lutego 2008 r., podczas której padła propozycja rozbioru Ukrainy, a potem Putin straszył nas rakietami. Nie jest też ważne zaproszenie dla Putina. List jest ważny jako dopasowanie się do europejskiej, niemieckiej polityki względem Rosji, miesiąc wcześniej MSZ Niemiec przedstawił w Rosji plan partnerstwa dla modernizacji, w której współpraca energetyczna z Rosją miała być bezalternatywna. Z drugiej strony list wpisywał się w strategię polityki rosyjskiej. (...) Wpisuje się w projekt polityki europejskiej i wychodzi na przeciw koncepcjom, które Rosja po Bukareszcie wyraźnie formułowała, to zupełnie niesamowite
- komentował list w programie #Jedziemy prof. Sławomir Cenckiewicz.
Miesiąc po rosyjskiej agresji na Gruzję, w Polsce wizytuje szef rosyjskiej dyplomacji, Siergiej Ławrow, a ta wizyta określana była jako "otwarcie" i "powrót do stosunków Rosją".
- Kontekst wizyty ministra Ławrowa z pierwszej połowy września 2008 jest zupełnie nieprawdopodobny. Rosja po agresji na Gruzję do czasu zwołania Rady Europejskiej w październiku 2008 była w politycznym czyśćcu, wizyta Ławrowa był próbą wyjścia z czyśćca, częściowej izolacji. (...) Nawet centralna MSZ RP traktuje tę wizytę jako coś wyjątkowego z tego punktu widzenia izolacji rosyjskiej, a jednak doszła do skutku. Z całego ciągu dokumentów, które płyną m.in. z placówki z Rosji, Rosjanie są zdziwieni, że Polska wspierająca - przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego -Gruzję nie wycofuje się z zaproszenia dla Ławrowa niecały miesiąc po agresji na Gruzję. To jest wyraźny dowód na to, że polityka Donalda Tuska była nakierowana na to, by być prymusem resetu w UE. To przykre, bo powinno być tak, że świat zachodni patrzy na Rosję przez pryzmat Polski - Europa patrzyła przez pryzmat prorosyjskości Donalda Tuska
W Polsce wybucha tzw. "wojna o krzesło" czy "wojna o samolot", która w praktyce była fundamentalnym sporem o polską politykę zagraniczną. Przejawem było odebranie przez rząd prezydentowi RP prawo do korzystania z polskiej floty lotniczej. Tusk w rozmowie z mediami powie wówczas wprost, że nie potrzebuje prezydenta Lecha Kaczyńskiego na szczycie Rady Europejskiej.
#Reset Tuska i Sikorskiego wymagał inwazyjnych działań by odizolować prezydenta Kaczyńskiego od spraw międzynawowych, stąd nagła „polityka samolotowa” min. Arabskiego
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) July 10, 2023
Na dokładkę rosyjska wersja „incydentu gruzińskiego” która stała się wersją rządu Tuska
@michalrachon pic.twitter.com/pRZ4z4n2jc
W udostępnionym przez autorów filmu nagraniu z pokładu wynajętego od LOT samolotu lecącego do Brukseli, prezydent Lech Kaczyński powiedział dziennikarzom o polityce "napinania stosunków z naszymi przyjaciółmi" z Europy Środkowo-Wschodniej i "polityce demonstrowania dobrej woli wobec państw, które za grosz nie mają dobrej woli wobec Polski".
- Polityka zwiększania masy wpływów rosyjskich w Unii Europejskiej jest polityką zabójczą ze strony Polski i Europy - mówił wówczas Lech Kaczyński.
Dzisiejsza atomówka #Reset
— Max Hübner (@HubnerrMax) July 10, 2023
Słowa śp. Lecha Kaczyńskiego o błędnej, prorosyjskiej polityce Tuska, a zaraz po tym szyfrogram ze strony rosyjskiej, by Tusk hamował/zmiękczał antyrosyjskie wypowiedzi Lecha Kaczyńskiego.
To jest coś niewiarygodnego.
Kogo my mieliśmy u władzy? pic.twitter.com/QYIUBmsKiW
- Ten komentarz prezydenta Lecha Kaczyńskiego był dla mnie zaskoczeniem. Pan prezydent zarysował istotę sportu "o krzesło", "o samolot", z rządem Donalda Tuska. Przedmiotem sporu był stosunek do Federacji Rosyjskiej. Sporem, który spowodował tak wielki konflikt wewnątrz polskiej polityki, była kwestia stosunku do Rosji i w ogóle polityka wschodnia Donalda Tuska, która była zerwaniem z całą tradycją polityki po 1989. Była to próba finlandyzacji, wpasowania się w próbę finlandyzacji
- powiedział Sławomir Cenckiewicz.
W listopadzie 2008 r. prezydenci Polski i Gruzji - Lech Kaczyński i Micheil Saakaszwili - wyprawili się na tereny, z których miały - według porozumienia Sarkozy-Miedwiediew - wycofać się rosyjskie wojska. Zostali tam ostrzelani.
- W polską przestrzeń informacyjną wszczepiono rosyjską narrację. Winą obarczony został polski oraz gruziński prezydent - przypomniał Rachoń. - Po kolejnych tygodniach dopłynęła notatka, że w wersję gruzińskiej winy nie wierzą nawet Rosjanie - dodał.
- To jest rzecz niebywała, ABW przyjęła ruski punkt widzenia nt. incydentu gruzińskiego z udziałem prezydentów. Niejako jak ruskie pudło rezonansowe zaczęły działać media w Polsce, sącząc rosyjską interpretację, że to prowokacja gruzińska i nie można tym obciążać Rosji. Prezydent Polski niezgodnie z ustawą ABW został zarejestrowany w CEZOP (Centralna Ewidencja Zainteresowań Operacyjnych Służb Specjalnych) - dodał Cenckiewicz.