Naczelnik wydziału komunikacji społecznej CBA Temistokles Brodowski potwierdził, że funkcjonariusze katowickiej delegatury Biura zatrzymali b. dyrektora katowickiego oddziału SK Banku oraz czterech przedsiębiorców ze Śląska.
Do zatrzymań kolejnych pięciu osób w sprawie SK Banku - Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie doszło w Warszawie i Bytomiu Myszkowie (woj. śląskie)
- mówił.
Według śledczych zatrzymani przedsiębiorcy mieli uzyskać sześć kredytów łącznie na 186 mln zł dla dwóch powiązanych ze sobą bytomskich spółek, mimo że te nie miały takiej zdolności kredytowej.
Trwają czynności z zatrzymanymi, przeszukania ich miejsc zamieszkania i firmy, po ich zakończeniu przekażemy ich Prokuraturze Regionalnej w Warszawie
- powiedział Brodowski.
Zaznaczył, że żaden z kredytów nie został spłacony i podał, że w tym samym wątku śledztwa zarzuty usłyszy szósta osoba - była kierownik gliwickiej filii SK Banku.
Przypomniał, że CBA prowadzi śledztwo w sprawie SK Banku od kwietnia 2016 r. Dotyczy ono nadużycia zaufania przez władze wołomińskiego banku, prowadzenia ksiąg rachunkowych wbrew przepisom ustawy o rachunkowości i podawania w nich nierzetelnych danych. Ówczesne władze banku miały też zatajać prawdziwe dane i podawać nieprawdziwe informacje do Narodowego Banku Polskiego.
Do tej pory w sprawie zarzuty usłyszało 115 osób, m.in. sprawujące funkcje kierownicze w banku w czasie objętym śledztwem oraz szefowie i pracownicy kilkudziesięciu podmiotów gospodarczych z grupy kapitałowej działającej w branży deweloperskiej.
Łączne straty banku oceniane są na ponad 2,7 mld zł.
Prokuratura prowadzi też śledztwo w sprawie nieprawidłowego nadzoru nad SK Bankiem - sprawowanego w latach 2013-2015 przez Komisję Nadzoru Finansowego. W styczniu poinformowano, że od Prokuratury Regionalnej w Warszawie przejęła je szczecińska prokuratura regionalna.
Jesienią 2018 r. syndyk SK Banku wycenił go na 200 mln zł i zaoferował przejęcie firmy, jednak żaden z banków nie zgłosił się na przystąpienie do takiej transakcji.