Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Co biegły odkrył w materiałach prokuratury?! To może być początek wielkiego skandalu w sądownictwie

Ile to może trwać? - pytał sędzia Jakub Iwaniec po kolejnym odroczeniu posiedzenia immunitetowego. Znowu z powodu działań prokuratury. Chodzi o sprawę tzw. aferę hejterską. S. Iwaniec przekazał również niepokojące konkluzje biegłego informatyka, który w opinii wskazał na "trop wschodni". O co chodzi?

Dziś przed Izbą Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego odbyło się kolejne, czwarte już posiedzenie w połączonych sprawach o uchylenie immunitetu sędziego Jakuba Iwańca.

Reklama

Wcześniej sąd dopuścił dowód z opinii biegłego sądowego z zakresu informatyki. Na dzisiejszym posiedzeniu SSN Wiesław Kozielewicz był już zapoznany z opinią. Gdy wydawało się, że już może dojść do rozstrzygnięcia ws. immunitetu sędziego, inicjatywę przejęła prokuratura.

Śledczy dzień przed posiedzeniem złożyli kolejne tomy akt, dołączając „nowe” dowody w sprawie.

Zdaniem s. Iwańca, to kolejna próba opóźnienia postępowania; mimo tych dowodów, s. Iwaniec wraz z obrońcami był gotowy odpierać zarzuty prokuratury.

Po szybkim zakończeniu posiedzenia, s. Iwaniec zwrócił się do dziennikarzy:

„byliśmy merytorycznie przygotowani na zakończenie postępowania. Jestem bardzo zawiedziony, że nie zapadło dziś rozstrzygnięcie. Ile to może trwać?”.

Na pytanie, czy samo przedłużanie postępowania stanowi już jakąś dolegliwość, przytaknął:

„obiektywnie tak, bo kto chciałby być szargany bez widoku na przyszłość, bez rozstrzygnięcia końcowego?”.

- Jestem jednak na tyle impregnowany, jeżeli chodzi o kwestie psychologiczne, podejście do tego, że ja się nie boję - dodał.

Pytany o sporządzoną opinię biegłego, odparł, że ten odpowiedział na istotne pytania dotyczące możliwości ingerencji w maile. - Zachęcam państwa jako dziennikarzy do zapoznania się z tą opinią, ponieważ tam jest tak zwany trop wschodni. Pan biegły był pytany o możliwość ingerencji przez wschodnie służby specjalne w system zabezpieczeń w Ministerstwie Sprawiedliwości. Te konkluzje są smutne. Ten system nie był szczelny -odparł s. Iwaniec.

- Byliśmy gotowi się dziś bronić przed bezprawnym oskarżeniem, bo oskarżeniem bez dowodów. Takie oskarżenie zostało wobec mnie wystosowane - powtórzył.

Zastrzegł, że dziś nie może liczyć na bezstronny i rzetelny proces, biorąc pod uwagę to, w jakim stopniu opanowane są dziś sądy karne przez stowarzyszenie Iustitia, z którym pozostaje w głębokim konflikcie.

Sąd Najwyższy postanowił odroczyć posiedzenie do 3 lipca 2025 roku do godz. 10. Posiedzenie odbędzie się w sali B w Sądzie Najwyższym.
Reklama