Informację o wniesieniu aktu oskarżenia przekazał w środę Bartosz Kilian z zespołu prasowego Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu. Sprawę rozpozna tamtejszy sąd okręgowy. Proces rozpocznie się 27 maja.
Na początku listopada 2017 roku na nieużytkach w pobliżu ul. Saturnowskiej w Czeladzi znaleziono ciało bezdomnego Jacka S., mężczyzna mieszkał w namiocie obok miejscowego cmentarza. Zwłoki znalazła jego znajoma, która przyszła go odwiedzić. Ofiara miała kilkadziesiąt ran ciętych i kłutych głowy, szyi i rąk.
„Stan zwłok – noszących bardzo liczne, różnorodne i wielomiejscowe obrażenia – wskazywał na to, iż pokrzywdzony został pozbawiony życia w szczególnie okrutny sposób” - opisywał prok. Kilian.
Wszczęte wówczas śledztwo, nadzorowane przez Prokuraturę Rejonową w Będzinie, nie przyniosło efektów. Pomimo zabezpieczenia śladów, przeszukań, ekspertyzy biegłych z zakresu daktyloskopii oraz genetyki, a także przesłuchania wielu świadków, sprawca zbrodni był nieznany.
Śledztwo umorzono pod koniec 2018 r., mimo to sprawa pozostawała w zainteresowaniu policji i prokuratury. Funkcjonariusze Policji oraz prokuratorzy, zajmujący się analizą postępowań zaliczanych do kategorii "Archiwum X", w dalszym ciągu podejmowali wszelkie dozwolone prawem działania, nakierowane na ustalenie okoliczności czynu oraz identyfikację sprawcy.
"Starania te, realizowane wspólnie przez Komendę Miejską Policji w Sosnowcu oraz tutejszą prokuraturę okręgową, na początku grudnia 2023 roku zaowocowały ustaleniem, iż za zabójstwo Jacka S. odpowiedzialny jest jego znajomy – Przemysław K. (lat 32)" - opisywał prok. Kilian.
Śledczym udało się pozyskać nowe dowody, m.in. dzięki przesłuchaniom nowych świadków. Przemysław K. został zatrzymany, a następnie aresztowany w grudniu 2023 r. Poza zabójstwem 55-latka zarzucono mu popełnienie również innych przestępstw. Chodzi o niemal 20 kradzieży, w tym kradzież rozbójniczą, a także naruszenie nietykalności i spowodowania uszczerbku na zdrowiu innych osób. Od czasu zatrzymania Przemysław K. jest aresztowany. Sąd Okręgowy przedłużył stosowanie tego środka zapobiegawczego do 4 września. Przemysławowi K. grozi nawet kara dożywocia