Komisja Europejska będzie domagała się od unijnego Trybunału Sprawiedliwości zastosowania tzw. środków tymczasowych wobec Izby Dyscyplinarnej SN - wynika z doniesień holenderskiego dziennika „De Volkskrant”. Pytany o taki scenariusz eurodeputowany PiS Jacek Saryusz-Wolski mówi wprost: „przekroczenie czerwonej linii w relacjach z Polską”.
O tym, że Komisja Europejska podjęła już decyzję w sprawie i zamierza publicznie ogłosić ją we wtorek, poinformował na Twitterze korespondent holenderskiego dziennika „De Volkskrant" Jenne Jan Holtland. Jak wskazał, informacja pochodzi „z bardzo wiarygodnego źródła”.
Jak wynika z przecieku, Komisja Europejska ma się domagać od Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej natychmiastowego zawieszenia działalności Izby Dyscyplinarnej SN do czasu rozstrzygnięcia postępowań toczących się w jej sprawie przed Trybunałem.
Komisja argumentuje, że powołana przez PiS i obsadzona przez neoKRS Izba narusza prawo Unii Europejskiej
- przytacza argument KE holenderski dziennik.
Breek: Europese Commissie zal komende dinsdag zogeheten “interim-maatregelen” aan EU Hof in Luxemburg sturen - begrijp ik uit zeer betrouwbare bron.
— Jenne Jan Holtland (@jjholtland) January 12, 2020
Eis zal zijn dat omstreden Poolse tuchtkamer per direct ophoudt te opereren (want in strijd met EU-recht)
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Saryusz-Wolski, pytany o możliwy apel KE do TSUE ocenił, że „mamy trudny czas dla reformy wymiaru sprawiedliwości”.
Polityk wskazał, że - jeśli doniesienia okażą się prawdziwe - jest to „bardzo daleko idące polityczne działanie ze strony Komisji”.
Wymiar sprawiedliwości i jego organizacja nie jest kompetencją unijną, a poza zakresem kompetencji unijnej organy te nie mogą działać. Po drugie w tej sprawie nie ma już żadnego punktu zahaczenia, gdzie można by się odwołać nawet do bardzo naciąganego i wydumanej interpretacji prawa europejskiego
- mówił Saryusz-Wolski na antenie Telewizji Republika.
„Podstawy żadne, natomiast polityczna intencja, gdyby ten przeciek okazał się prawdą, uważałbym to za przekroczenie czerwonej linii w relacjach z Polską, ponieważ jest to nie do przyjęcia” - podsumował eurodeputowany PiS.