"Gdybym nie był abstynentem..." - tak niegdyś mówił znany celebryta Kamil D., który dziś doprowadził do kolizji drogowej, po której grozi mu do 2 lat więzienia. Okazuje się, że w swoim dawnym wyznaniu dalece minął się z prawdą. Dziś podczas kolizji... był totalnie pijany. Jak podaje policja, miał 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
- Gdybym nie był abstynentem, to bym sobie huknął setkę whiskaczyka irlandzkiego, i popił irlandzkim guinessikiem, że tak zacytuję dowcipnie żarcik, którym pan premier Morawiecki zechciał się podzielić z nami wszystkimi podczas tego partyjnego zlotu Prawa i Sprawiedliwości. No tak, faktycznie, jak się wypije odpowiednią ilość alkoholu, to polski jest podobny do irlandzkiego, angielskiego i jakiegokolwiek jeszcze języka na świecie. Bo zdaje się, że język pijactwa jest językiem uniwersalnym
- mówił niegdyś na swoim wideoblogu znany celebryta Kamil D.
Dziś możemy być pewni, że już w pierwszych słowach swego wywodu minął się z prawdą. Jak donoszą media - Kamil D. nadużywa alkoholu i najwyraźniej nie widzi nic złego w tym, by pod jego wpływem siadać za kierownicą.
Czyli Kamil siedzi na dołku do wytrzeźwienia?? pic.twitter.com/c6LkPl5LaX
— PikuśPOL ?? ? (@pikus_pol) July 26, 2019
Reporterka Niezalezna.pl skontaktowała się z policją, która potwierdziła, że doszło do kolizji na trasie autostrady A1 na wysokości Piotrkowa Trybunalskiego z udziałem 51-letniego kierowcy. W wydychanym powietrzu miał on 2,6 promila alkoholu.
- Na pewno zostanie ukarany za spowodowanie kolizji oraz przestępstwo, jakim jest jazda w stanie nietrzeźwości – grozi za nią do 2 lat więzienia
- powiedziała piotrkowska oficer prasowa asp. Ilona Sidorko.