TSUE podważył dzisiaj przepisy, które obowiązywały w dacie wejścia Polski do UE oraz system powoływania sędziów, który jest taki sam jak w Hiszpanii, w sytuacji, gdy w Niemczech sędziów wybierają politycy; poza wszystkim UE nie ma kompetencji, by to oceniać - stwierdził wiceszef MS Sebastian Kaleta.
Chodzi o czwartkowe orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, zgodnie z którym system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem Unii. W ogłoszonym wyroku TSUE uwzględnił wszystkie zarzuty podniesione przez Komisję Europejską i stwierdził, że Polska uchybiła swoim zobowiązaniom wynikającym z prawa UE.
"TSUE podważył dzisiaj przepisy, które obowiązywały w dacie wejścia Polski do UE (od 2001 roku) oraz system powoływania sędziów, który jest taki sam jak w Hiszpanii, w sytuacji gdy w Niemczech sędziów wybierają politycy. Poza wszystkim, UE nie ma kompetencji by to oceniać"
- skomentował ten fakt na Twitterze wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
TSUE podważył dzisiaj przepisy, które obowiązywały w dacie wejścia Polski do UE (od 2001 roku) oraz system powoływania sędziów, który jest taki sam jak w Hiszpanii, w sytuacji gdy w Niemczech sędziów wybierają politycy.
— Sebastian Kaleta (@sjkaleta) July 15, 2021
Poza wszystkim, UE nie ma kompetencji by to oceniać.
"Z uwagi na całościowy kontekst refom, którym niedawno został poddany polski wymiar sprawiedliwości, a w który wpisuje się ustanowienie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, oraz z powodu całokształtu okoliczności towarzyszących utworzeniu tej nowej izby, izba ta nie daje w pełni rękojmi niezawisłości i bezstronności, a w szczególności nie jest chroniona przed bezpośrednimi lub pośrednimi wpływami polskiej władzy ustawodawczej i wykonawczej" - uzasadniał swoje orzeczenie Trybunał.
Według TSUE proces powoływania sędziów Sądu Najwyższego, w tym członków Izby Dyscyplinarnej, w dużym stopniu zależy od organu (Krajowej Rady Sądownictwa), "którego struktura została poddana bardzo dużym zmianom przez polską władzę wykonawczą i ustawodawczą i którego niezależność może wzbudzać uzasadnione wątpliwości".
Trybunał zwrócił także uwagę na fakt, że w założeniu Izba Dyscyplinarna ma składać się wyłącznie z nowych sędziów, którzy nie zasiadali do tej pory w Sądzie Najwyższym, oraz na to, że sędziom tym przysługuje "bardzo wysokie wynagrodzenie i szczególnie wysoki stopień autonomii organizacyjnej, funkcjonalnej i finansowej" w porównaniu z warunkami panującymi w pozostałych izbach tego sądu.