Mocno dostało się liderowi PO Grzegorzowi Schetynie za słowa o powiązaniu dostępu do funduszy unijnych z przestrzeganiem praworządności przez państwa UE. Prezes PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie udzielonym Polskiej Agencji Prasowej stwierdza wprost, że wypowiedź lidera opozycji „jest antypaństwowa” i stanowi „przekroczenie wszelkiego rodzaju granic politycznej przyzwoitości”.
Niezwykle mocne słowa padły pod adresem Grzegorza Schetyny, w kontekście jego wypowiedzi, w której lider Platformy Obywatelskiej opowiada się za powiązaniem dostępu do funduszy unijnych z przestrzeganiem praworządności przez państwa UE.
W gruncie rzeczy tę wypowiedź można określić jako antypaństwową. Rzecz w tym, że w Polsce nie ma żadnego zagrożenia dla praworządności. To jest wyłącznie twierdzenie opozycji. W gruncie rzeczy to, co powiedział Schetyna, jest żądaniem, by wypłaty dla Polski, dla polskich rolników, polskiej gospodarki zależały od decyzji opozycji. Przy czym z góry wiadomo, jakie to decyzje będą, bo opozycja uważa, że jak nie oni rządzą, to praworządności nie ma. Sytuacja jest dokładnie odwrotna - jak oni rządzą, to rzeczywiście tej praworządności są deficyty i można dać na to mnóstwo przykładów. Kiedy my rządzimy, to owszem sądy, na które nie mamy żadnego wpływu, dosyć często prawo łamią i chcielibyśmy tę sytuację zmienić. Natomiast jeśli chodzi o tę praworządność, która jest wynikiem intencji władzy czy działań władzy, to tego rodzaju praworządność nie jest naruszana. Ze słów pana Schetyny wynika, że chce szkodzić Polsce, jeśli Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory. To jest przekroczenie wszelkiego rodzaju granic politycznej przyzwoitości.
- stwierdził prezes Prawa i Sprawiedliwości.
W trakcie rozmowy pojawił się również wątek prezesa NIK Mariana Banasia. Jarosław Kaczyński odniósł się do tego, że opozycja w związku z medialnymi doniesieniami domaga się dymisji Banasia. Prezes PiS zwrócił uwagę na podwójne standardy w szeregach Koalicji Obywatelskiej.
Opozycja zawsze się domaga wyciągania konsekwencji wobec innych, ale nie wobec siebie, wobec osób, które mają zarzuty karne. Były prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski miał zarzuty, a opozycja niczego się od niego nie domagała. Dlatego, uważam, nie należy traktować tych postulatów opozycji poważnie. Sprawa musi być wyjaśniona do końca. Nasza zasada jest prosta: nie ma świętych krów, osłony, wyjaśniamy sprawę. Drugiego Kwiatkowskiego nie będzie. Ale wyjaśniamy sprawę nie na zasadzie, że z góry ktoś jest winien. Jeżeli ktoś – jak Marian Banaś - zabrał co najmniej dwieście kilkadziesiąt miliardów przestępcom, to ma wrogów i ci wrogowie mogą posunąć się do daleko idącej operacji, żeby kogoś takiego skompromitować. Niczego nie przesądzamy, czekamy na rozstrzygnięcia.
- mówił Jarosław Kaczyński.
Nawiązano również do doniesień jednego z tabloidów, który skrupulatnie przeanalizował zdjęcia teczek, które znajdują się w Biurze Prezydialnym PiS dostrzegając tam m.in. Teczkę Daniela Obajtka.
Teczki rzeczywiście są, nawet z czasów PC. Cały czas porządnie prowadzimy dokumentację. Dba o to pani dyrektor Barbara Skrzypek. Archiwa codziennie narastają i są uporządkowane tak, aby można było coś w nich znaleźć. Jeżeli chodzi o prezesa Obajtka, bardzo dużo o nim się pisało, nawet gdy był wójtem w Pcimiu. On sam też dużo do nas pisał, przedstawiał mnóstwo pomysłów. To są na ogół jego listy. One lądują w takiej teczce. Tak samo archiwizujemy inne listy, czy odpowiedzi na nie. Przy okazji, pana Obajtka oceniam bardzo wysoko i mam nadzieję, że wielkie plany, które realizuje, udadzą się z wielkim pożytkiem dla Polski.Tych pism, skierowanych do nas, jest mnóstwo. Przychodzą codziennie. Żadnych tajemnic w nich jednak nie ma. Nawet teraz, tuż przed rozmową, dostaliśmy informację w sprawie niebezpiecznego odcinka drogi, na której dochodzi do wypadków śmiertelnych i potrzebna jest ścieżka rowerowa. W takim wypadku interweniujemy, interweniuję od razu, w razie potrzeby odpisuję. [...] Tabloidy wymyślają różne rzeczy. Nie przypominam sobie, żebym pokazywał komuś jakąś teczkę. Chociaż polityków, na temat których przychodzą niepokojące informacje, wprost pytam o szczegóły albo proszę o pisemne bądź telefoniczne wyjaśnienia. Zwykle są wystarczające.
- mówi Jarosław Kaczyński.
Spytany o to, dlaczego na każdym spotkań wyborczych apeluje o mobilizację do ostatnich chwil przed ciszą wyborczą i dopytany wprost, czy nie ufa sondażom, które dają zwycięstwo jego partii, prezes PiS stwierdza, że mobilizacja przed wyborami jest rzeczą kluczową.
Partia musi być do końca zmobilizowana, bo nie sondaże wygrywają wybory, wybory wygrywa się przy urnach. Pewna część wyborców decyduje na kogo oddać głos tuż przed wejściem do lokalu wyborczego, dlatego do samego końca trzeba przekonywać. Mamy bardzo dużo argumentów przemawiających za nami, przede wszystkim ten potężny, jakim jest nasza wiarygodność. Zapowiedzieliśmy różne rzeczy i je zrealizowaliśmy. I przed tą poprzednią kampanią, w 2015 i w trakcie kadencji zapowiadaliśmy kolejne programy i wszystko to zostało zrobione. O tym trzeba mówić naszym obywatelom, bo nie wszyscy interesują się polityką. Trzeba zachęcać do udziału w wyborach, to niezmiernie ważne, bo dobre wyniki sondaży mogą dodatkowo skłonić do bierności. Musimy za wszelką cenę być zmobilizowani jako partia, bo to jedyna droga, aby zmobilizować obywateli.
- tłumaczy Jarosław Kaczyński.
Odnosząc się z kolei do opinii rzecznika generalnego TSUE z której wynika, że pytania prejudycjalne sądów w sprawie systemu dyscyplinarnego dla sędziów w Polsce należy uznać za niedopuszczalne, Jarosław Kaczyński wyraża nadzieję, że wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pójdzie w tym samym kierunku.
Traktat jasno stwierdza, że te sprawy należą do jurysdykcji własnej państw.
- kwituje Kaczyński.