- Bardzo brzydko to wygląda (...) Ta wersja, że po 1989 r. część ludzi z dawnej "Solidarności" dogadała się z dawną komuną i podjęła decyzje niekorzystne dla ludzi, którzy tworzyli pierwszą "S" jest bliska bardzo wielu Polakom - tak Piotr Lisiewicz, zastępca redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" komentował w programie Michała Rachonia "Minęła 20" sprawę listu Aleksandry Dulkiewicz i Mieczysława Struka do Piotra Glińskiego dotyczącego Europejskiego Centrum Solidarności. Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "GP", zwrócił uwagę na formowanie się Ruchu 4 czerwca.
Kilka dni temu prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz oraz marszałek województwa pomorskiego, Mieczysław Struk wystosowali do wicepremiera, ministra kultury Piotra Glińskiego list, stanowiący odpowiedź na pismo szefa resortu kultury. List dotyczy Europejskiego Centrum Solidarności i pojawia się w nim m.in. taki fragment:
"Niestety, ECS od początku miało potężnych przeciwników, kontestujących statutowy zapis o doświadczeniu Solidarności jako pokojowej europejskiej rewolucji. Do gorący przeciwników ECS - jeszcze na etapie jego tworzenia - należeli zatem ci, którzy byli rozczarowani rzeczywistością III Rzeczypospolitej i dążyli do jej radykalnej zmiany. Ludzie uznający Lecha Wałęsę za ubeka i zdrajcę, strajk sierpniowy za prowokację tajnych służb, a Okrągły Stół za akt zdrady narodowej. Rozumiemy, iż to właśnie miał Pan na myśli pisząc o tych, którzy odmiennie od Państwa rozumieją dziedzictwo "Solidarności"".
Ten fragment listu omawiał wraz ze swoimi gośćmi w studio "Minęła 20" Michał Rachoń.
- Mamy do czynienia z jakąś manipulacją, która polega na tym, że ludzie zarządzający ECS mają władzę wykluczania Solidarności z jej historii. Historię piszą zwycięzcy, i to było tak pewnie po 1989 że ci, którzy dogadali się z komunistami przy okrągłym stole, stworzyli nową mitologię - 4 czerwca. Teraz wracamy i pojawia się u Tuska - Ruch 4 czerwca
- mówił Piotr Lisiewicz,
"My tych ludzi - jeśli nie myślą tak jak my - uważamy za wrogów niegodnych idei "Solidarności"" - tak w skrócie przedstawił przesłanie listu do premiera Glińskiego Lisiewicz i dodał:
- Bardzo brzydko to wygląda (...) Ta wersja, że po 1989 r. część ludzi z dawnej "Solidarności" dogadała się z dawną komuną i podjęła decyzje niekorzystne dla ludzi, którzy tworzyli pierwszą "S" jest bliska bardzo wielu Polakom.
Ryszard Majdzik, działacz "Solidarności" stwierdził, że "jest to czysty pokaz hipokryzji ludzi związanych z III RP".
- [Mieczysław] Struk był w czasach komuny naczelnikiem w Jastarni [w latach 1988-1990]. Teraz ten człowiek-komunista, który walczył z "Solidarnością" ma decydować o ECS? Dajmy sobie spokój
- powiedział Majdzik. Dodał, mówiąc o sygnatariuszach listu, że ci ludzie "nie mają prawa dyktować ministrowi, co ma robić".
R. #Majdzik w #Minęła20: Ci sami ludzie, którzy atakują ks. #Jankowskiego po śmierci, bronili i bronią pedofila Polańskiego(...) (o liście ws. #ECS) To czysty pokaz hipokryzji ludzi zwiazanych z tak zwaną IIIRP #wieszwięcej pic.twitter.com/f6dYfNg7vK
— portal tvp.info ?? (@tvp_info) 7 marca 2019
- Ja jestem członkiem "Solidarności" od września 1980 r. (...) Najczęściej oskarżają osoby, które ze związku zrobiły sobie trampolinę do kariery. Pewnie niewielu z nas przypuszczało, że ci, którzy najwięcej skorzystali z "S", potem jako pierwsi zaczną opluwać związek
- mówił szef gdańskiej "S", Krzysztof Dośla.
W kolejnej części programu Michała Rachonia wskazano również na inny fragment listu Dulkiewicz i Struka:
"Nie wypowiadając się za dyrektora ECS Basila Kerskiego, którego niezależność w tej roli w pełni szanujemy, pragniemy wyrazić głębokie przekonanie, iż takim rozwiązaniem będzie zaproszenie wszystkich na Święto Wolności i Solidarności, które odbędzie się w dniach 1-11 czerwca 2019 r. z inicjatywy licznych polskich samorządowców, gdańszczan i Pomorzan, masowo odwiedzających ECS, wreszcie dziesiątków tysięcy ludzi z Polski i z zagranicy wspierających ten projekt".
Skojarzono to w "Minęła 20" z inicjatywą pod nazwą "Ruch 4 Czerwca", która my zostać ogłoszona właśnie w rocznicę wyborów, i która ma stanowić początek powrotu do polskiej polityki Donalda Tuska.
Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej", przyznał, że należałoby raczej czcić rocznicę porozumień sierpniowych i wydarzeń z sierpnia 1980 r.
- 4 czerwca [1989] społeczeństwo wygrało, ale było kiwane. To chcemy zmienić - nie można czcić kiwania - my chcemy czcić walkę
- zaznaczył Tomasz Sakiewicz.
Odnosząc się do wymiany listów między ministrem kultury a władzami Gdańska i województwa pomorskiego, szef "Gazety Polskiej" stwierdził, że "w poczuciu ministra coś działa sprzecznie z tym, do czego zostało powołane".
- Tam [w ECS] ktoś sobie zakłada partię. Ja nie chcę partii w Europejskim Centrum Solidarności. (...) Sprawa [dotacji dla ECS] zaczyna zahaczać o nieuczciwe finansowanie partii. Jeśli Tusk założy tam nowe ugrupowanie, to trzeba zgłosić tę sprawę Państwowej Komisji Wyborczej
- dodał redaktor Sakiewicz.