Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Jedni mogą mieć wolną niedzielę, ale inni już nie. Totalna opozycja przed hipermarketami

Przed pierwszą niedzielą, w którą będzie obowiązywał zakaz handlu, ruch w wielu sklepach i centrach handlowych w sobotę był duży. Wpływ nowego prawa na rynek ocenić będzie można za kilka tygodni, ale politycy PO i wspierające ich media już dzisiaj wróżą zbliżającą się apokalipsę.

twitter.com/Kamitan Memo

Politycy totalnej opozycji swój sprzeciw przeciwko zakazowi handlu w niedzielę postanowili wyrazić w... sobotę. Czyżby również chcieli mieć wolną niedzielę? Jak widać jedni mogą mieć wolną niedzielę, ale inni już nie.

Dziś w 30 miastach przed centrami handlowymi odbywają się konferencje parlamentarzystów PO w sprawie ustawy o zakazie zakupów. 

Ustawa ograniczająca handel w niedziele weszła w życie 1 marca br. Zakłada ona, że w tym roku, w każdym miesiącu, będą dwie niedziele handlowe - pierwsza i ostatnia. Od 1 stycznia 2019 r. będzie to tylko jedna niedziela w miesiącu - ostatnia, a od 1 stycznia 2020 r. będzie obowiązywał zakaz handlu we wszystkie niedziele, z wyjątkiem siedmiu w roku.

Jak zauważają internauci najbardziej z powodu zakazu handlu cierpią celebryci.

Rzeczywistość jednak znacząco odbiega od fake newsów a internauci szybko weryfikują doniesienia totalnej opozycji.

Na dzień przed pierwszą wolną od handlu niedzielą, przy białostockim centrum handlowym Auchan Hetmańska niewiele było wolnych miejsc parkingowych. W sklepie było dużo ludzi, ale przedstawiciele sieci zastrzegali, że o tym, czy i o ile ruch był większy niż zwykle, będzie można mówić w poniedziałek, po podsumowaniu obrotu.

Pan Marek, który wyszedł z tego centrum handlowego z koszykiem wypełnionym po brzegi, przyznał, iż na liście zakupów miał okołu stu pozycji. Zastrzegł jednak, że to nie są typowe weekendowe zakupy jego rodziny; część z nich wynika bowiem z niedzielnych obchodów urodzin jego dzieci. Dodał, że zwykle weekendowe zakupy robi w piątek, bo mieszka za miastem; w niedzielę – jeśli będzie taka potrzeba – będzie mógł, jak dotąd, kupić podstawowe rzeczy w małym sklepie niedaleko domu. Sklep prowadzi bowiem sam właściciel, który nadal ma zamiar handlować w niedziele.

W Galerii Katowickiej, w centrum stolicy woj. śląskiego, również ruch w sobotę był znaczny. Pracownicy serwisu sprzątającego diagnozowali, że ludzi mogło być "trochę więcej", niż zwykle, jednak ich zdaniem, niekoniecznie więcej kupujących. "Chyba, że +spożywkę+, w Stokrotce, na dole. Stamtąd więcej z pełnymi torbami wychodzi" - uznał jeden ze sprzątających pasaże. Podziemne parkingi tego centrum handlowego nie były zapełnione, na najniższym poziomie przed południem było wiele miejsc wolnych.

"Dla nas to też inaczej. Tak to pracowaliśmy w niedzielę, ale za to był dzień wolny w tygodniu, kiedy można coś załatwić. Teraz już tego wolnego nie będzie"

- wskazała pracownica chorzowskiego dyskontu.

Współczuję drugiej zmianie

- zadeklarowała.

Po południu jednak ten sam sklep nieco opustoszał: pracowała jedna kasa, a na półki doniesiono część z nielicznych produktów, które klienci zdążyli wykupić rano.

Inna olsztynianka, pani Agnieszka oceniła, że nowa ustawa nie wpłynie na jej zwyczaje zakupowe: codzienne zakupy robi w tygodniu, większe w soboty; w niedziele z rzadka zdarzało się jej dotąd szukać np. ubrań dla rodziny. Wskazała, że "jest raczej za" nowymi przepisami. "Mam znajomą, która pracuje w galerii. Patrząc na nią i z jej punktu widzenia myślę, że to dobre. Ona w każdą niedzielę pracuje, bo wtedy jest najwięcej klientów. A teraz jednak będzie miała tę niedzielę dla siebie, a ja sama wiem, co to znaczy mieć wolny weekend" - podkreśliła.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl, twitter.com

#totalna opozycja #wolna niedziela #Zakaz handlu

redakcja