Jarosław Kaczyński na wstępie zaznaczył, że "chciał powiedzieć kilka słów na bardzo ważny temat - Unii Europejskiej i relacji między państwami i obywatelami w UE". Przypomniał, że dominującą zasadą Wspólnoty, jeszcze w czasach Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, była równość.
- Później UE zaczęła się rozszerzać. Te reguły, choć coraz bardziej skomplikowane, coraz trudniej było przestrzegać tych reguł, wciąż trwały, mimo że zróżnicowanie gospodarcze było coraz większe
- powiedział prezes PiS, podkreślając, że podczas wielkiego rozszerzenia w 2004 r. do UE weszły kraje "bardzo odległe gospodarczo nawet od tych biedniejszych krajów Unii".
- Mieliśmy sytuację pod wzgledem ekonomicznym wyrażnie różną. Zaczął sie problem z równością
- dodał Jarosław Kaczyński.
Szef Prawa i Sprawiedliwości przywołał niedawne spotkanie we Włocławku, gdzie mówił "o polskim patriotyzmie i wymogach polskiej polityki patriotycznej, czyli takiej, która realizuje polski interes narodowy".
- Wśród tych wymogów była akceptacja przynależności do NATO i UE. I to nie jest kwestia, która wynika z przęświadczenia, że musimy być "europejczykami", że będziemy nimi tylko wtedy, gdy będziemy w UE. (...) Gdy spojrzeć na politykę międzynarodową, to można wyróżnić trzy aspekty - aspekt bezpieczeństwa, aspekt dotyczący statusu i wreszcie aspekt dotyczący pozycji. Niezależnie od tego, na który aspekt spojrzeć, to przynależność do NATO i Unii Europejskiej jest dla Polski korzystna. Mamy i wyższe bezpieczeństwo, i lepszy status i łatwiej nam zdobywać pozycję, choćby tę regionalną, jak w V4 czy Międzymorzu
- mówił Jarosław Kaczyński.
- Przynależność do UE jest wymogiem polskiego patriotyzmu
- powiedział prezes PiS.
- Czy ten patriotyzm i przynależność do UE musi oznaczać, że na wszystko się zgadzamy? Otóż nie. Przynależność nie kończy polityki, tej nieustanej gry o bezpieczeństwo, o status i pozycję
- dodał.
Jarosław Kaczyński podkreślił, że "musimy zabiegać o równość", którą "zaczęto niestety kwestionować". Przywołał tutaj proponowaną koncepcję "Europy dwóch prędkości".
- Każdy z nas pewnie widział sklepy z niemieckimi proszkami do prania, prosto z Niemiec. Takie same proszki są sprzedawane w Polsce i to po takich samych cenach, tylko że są gorsze. Są po prostu gorsze, mają gorszy skład, gorzej piorą
- wskazywał zaznaczając, że jest to tylko pewien przykład. "Takich towarów jest więcej" - mówił.
- To jest szanowni państwo nierówność i to nierówność, na którą nie wolno się zgadzać
- dodał.
Kaczyński podkreślał, że jego ugrupowanie stawiało te sprawę wielokrotnie i "oto są wyniki".
- Zupełnie niedawno, przed kilkoma dniami PE zatwierdził raport odnoszący się do zmiany dyrektywy o zapobieganiu wprowadzania w błąd w handlu
- mówił.
- To są zmiany, które po raz pierwszy - podkreślam to - po raz pierwszy, idą w tym kierunku, by tę nierówność zlikwidować, wyłączyć, żeby karać za tego rodzaju działania
- powiedział Kaczyński.
Mówił, że co prawda zmiany nie są w pełni zadowalające, "ale naprawdę dokonaliśmy pierwszego, wielkiego kroku w tym ważnym dla Polski przedsięwzięciu zmierzającym do tego, żeby była rzeczywista równość".