Za brak inwestycji w infrastrukturę potrzebną do realizacji zadań związanych z odbiorem i zagospodarowaniem nieczystości zapłacą mieszkańcy Warszawy, szczególnie ci najubożsi – ocenili dziś podczas konferencji prasowej posłowie Zjednoczonej Prawicy.
Poseł PiS Jacek Ozdoba ocenił, że ustalona stawka za odbiór odpadów komunalnych, jaką uchwalono w ubiegły czwartek głosami głównie radnych Koalicji Obywatelskiej, jest kompletnym absurdem.
- Samotnie mieszkająca starsza pani będzie musiała zapłacić ponad 65 złotych za odbiór odpadów, a wcześniej płaciła 25 złotych. Stawka znacznie wzrosła. Sposób naliczania też jest wątpliwy, bo wcześniej mieliśmy naliczanie na podstawie charakteru nieruchomości i liczby osób, które nieruchomość zamieszkują. W tej chwili wystarczy, że podstawą do naliczania jest kwestia samej nieruchomości. Nieważne jest, ile osób mieszka w samym mieszkaniu. To uderzy w najbiedniejszych
- powiedział.
Choć prezydent Rafał Trzaskowski często mówi o europejskich standardach, to poseł Ozdoba stanowczo stwierdza, że na pewno tak nie jest pod względem poziomu recyklingu.
- Warszawa wcale nie jest europejska, na pewno nie pod względem poziomu recyklingu. Nie mamy się czym szczycić, jesteśmy na szarym końcu europejskich stolic
- mówił, przypominając, że o budowie spalarni mówiła już Hanna Gronkiewicz-Waltz na początku swojej pierwszej kadencji. Do tej pory nie udało się jej zbudować.
Zdaniem europosła PiS Patryka Jakiego, problemy związane z odbiorem i zagospodarowaniem odpadów są wynikiem "dekady zaniedbań" w dziedzinie budowy nowoczesnych instalacji przeznaczonych do segregacji i utylizacji śmieci. "Dlatego trzeba (był - red.) też podnosić koszty związane z przetwarzaniem i utylizacją odpadów" – powiedział.
Przypomniał, że w kampanii wyborczej Rafał Trzaskowski zapewniał, iż pod jego rządami miasto poradzi sobie z polityką odbioru i zagospodarowania nieczystości.
"Tymczasem przypominam, że kiedy tego typu deklaracje padały stan prawny (dotyczący gospodarowania odpadami – red.) był znany. (…) To trzeba sobie zadać pytanie, czy Platforma Obywatelska po raz kolejny okłamywała obywateli?"
- podkreślił.
Poseł Sebastian Kaleta zwrócił uwagę, że obowiązek odpowiedniej gospodarki odpadami wynika z dyrektywy unijnej z 2008 r.
- W 2014 roku, kiedy Rafał Trzaskowski był już bardzo ważnym politykiem w Platformie Obywatelskiej, również odpowiedzialny za kontakty z Unia Europejską, Unia podkreślała, że Polska nie jest gotowa na spełnienie warunków dotyczących odpadów komunalnych
- oznajmił.
- Niestety, przez wiele lat nie zainwestowano w instalacje. Skutki tego widzimy dzisiaj. Warszawa jest nieprzygotowana na europejski system odbioru śmieci, dlatego będą drakońskie podwyżki dla mieszkańców
- dodał.
Zgodnie z przyjętą w ubiegły czwartek przez Radę Warszawy uchwałą w stolicy najwcześniej od lutego obowiązywać będzie nowy system opłat za odbiór odpadów komunalnych. Dla warszawiaków nowe stawki oznaczają niekiedy ponad sześciokrotny wzrost kosztów. Teraz przy naliczaniu opłat za odbiór śmieci w mieście stosuje się metodę mieszaną - od klasy gospodarstw. Kwoty różnią się w zależności od liczby mieszkańców i typu zabudowania: domu jednorodzinnego, lokalu mieszkalnego w domu jednorodzinnym, w którym wydzielono dwa takie lokale, oraz nieruchomości wielolokalowej. Opłaty naliczane są od gospodarstwa domowego, nie od osoby.
Według dotychczasowych przepisów jedna osoba zamieszkująca dom jednorodzinny za odbiór segregowanych śmieci płaci 30 złotych miesięcznie, dwie osoby - 45 złotych, a trzy i więcej - 60 złotych. W przypadku lokalu w domu jednorodzinnym opłaty wynoszą odpowiednio: 15 zł, 23 zł i 30 zł.
Podobnie w nieruchomościach wielolokalowych, na przykład w blokach mieszkalnych i kamienicach, najniższą stawkę mają jednoosobowe gospodarstwa domowe. Jedna osoba za odbiór segregowanych śmieci płaci 10 złotych, dwie osoby - 19 złotych, trzy osoby - 28 złotych, a cztery i więcej - 37 złotych.
Przyjęta uchwała spowoduje, że zarówno w domach jednorodzinnych, jak i w mieszkaniach liczba osób zamieszkująca nieruchomość nie będzie mieć znaczenia przy naliczaniu opłat. Nowe przepisy przewidują ryczałt. Stała, miesięczna kwota dla nieruchomości jednorodzinnej wyniesie 94 złote, a dla lokalu w zabudowie wielorodzinnej - 65 złotych za miesiąc.