Donald Tusk wywołał niemałe zamieszanie. Ogłosił, że nie zamierza kandydować w wyborach prezydenckich w 2020 roku i w szeregach Platformy Obywatelskiej zapanował spory chaos. Wiceszef PO Tomasz Siemoniak ocenił, że przewodniczący Rady Europejskiej podjął bardzo trudną decyzję, jednak już po chwili zapowiedział, że rozważana wcześniej opcja prawyborów w szeregach Koalicji Obywatelskiej wcale nie jest już taka pewna.
Uznał, że w sytuacji, gdy jest ogromne oczekiwanie w Polsce szybkiej decyzji, jeśli chodzi o kandydata opozycji na prezydenta nie jest w stanie utrzymać tego terminu 2 grudnia, bo wydarzenia po wyborach parlamentarnych bardzo w Polsce przyspieszyły i w poczuciu odpowiedzialności za przebieg przyszłej kampanii, za kalendarz podjął bardzo trudną decyzję, ze nie będzie startował w wyborach prezydenckich.
- powiedział Siemoniak.
Za bardzo ważną polityk PO uznał wtorkową deklarację szefa Rady Europejskiej o wsparciu dla opozycji i wsparciu miejsca Polski w Europie.
Myślę, że to jest bardzo ważny moment, bo przecięte są wszelkie spekulacje i teraz zadaniem opozycji, Koalicji Obywatelskiej, jest jak najszybsze wyłonienie kandydata na prezydenta, kandydata, który powinien wygrać i który będzie mieć wsparcie Donalda Tuska.
- zaznaczył Siemoniak.
Według niego w sytuacji, kiedy Tusk podjął decyzję, że nie będzie startował, w ciągu kilku najbliższych dni prawdopodobnie dojdzie do spotkań szefów ugrupowań współtworzących Koalicję Obywatelską, czyli PO, Nowoczesnej, Inicjatywy Polska i Zielonych, a także do spotkania zarządu Platformy.
Bardzo możliwe, że teraz wydarzenia przyspieszą. Po tym, co Tusk powiedział, pewnie będziemy rozmawiać o tym, żeby działać szybciej i tego kandydata przedstawić jak najszybciej.
- ujawnił Siemoniak.
Odnosząc się do pomysłu organizacji prawyborów w szeregach Koalicji Obywatelskiej, wiceszef PO zapowiedział, że nie jest do końca pewne, czy taki scenariusz w ogóle będzie miał miejsce.
Siemoniak pytany wprost o to, czy w tej sytuacji w KO powinny odbyć się prawybory, które wyłonią kandydata na prezydenta, odparł, że będzie to zależało od liczby kandydatów, którzy zgłoszą chęć ubiegania się o urząd prezydenta.
Jeżeli więc kandydatów będzie więcej niż jeden, to trzeba rozważyć prawybory. Jeśli natomiast wszyscy uznają, że nie kandydują, że szanse oceniają niżej, niż wyżej i wyłoni się tylko jedna kandydata, to oczywiście prawybory nie mają specjalnego sensu.
- ocenił wiceszef PO.
Do tej pory chęć startu na prezydenta deklarowała jedynie wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.