Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Jak aferę pokazały media totalnych. Dorota Kania o podwójnych standardach

Od kilku dni obserwujemy akcję specjalną, która ma na celu skompromitować PiS, doprowadzić do dymisji ministra sprawiedliwości i wykluczyć z debaty publicznej konserwatywnych dziennikarzy . Przy sprawie „małej Emi” - czyli pani Emilii, która zajmowała się hejtem środowiska sędziowskiego w Internecie, po raz kolejny wyszły na światło dziennie podwójne standardy , którymi kierują się media wpierające „totalnych”.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Krzysztof Sitkowski/Gazeta Polska

Mimo, że sprawa dotyczy zdymisjowanego już wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka, telewizja TVN & consortes zajęli się tematem z takim zacięciem, jakby w kraju doszło do puczu, za którym miałby sam stać minister sprawiedliwości i wpierające go media.

„Gorące newsy”

W tej sprawie przekroczono kolejną granicę przyzwoitości i manipulacji: po publikacji Onetu w TVN „odpalono” wydanie specjalne, uruchomiono takie środki, jakby co najmniej wybuchła wojna, stała się jakaś wielka narodowa katastrofa czy tragedia, z dziesiątkami czy setkami ofiar (wtedy właśnie zmienia się ramówkę stacji ).

Żeby nie powtarzać podanych już tysiące razy szczegółów, domniemań, pytań, stwierdzeń i oskarżeń, sprawa sprowadza się do faktów, które da się streścić w dwóch zdaniach. Onet opublikował materiał o niedopuszczalnych, praktykach: o tym, że internautka Emilia, zmagająca się notabene z dwoma poważnymi uzależnieniami - hejtowała kilku sędziów, o czym informowała wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka na zamkniętym forum internetowym.

Po błyskawicznej decyzji Zbigniewa Ziobro Łukasz Piebiak już wiceministrem nie jest, dotychczasowe stanowisko stracił też inny sędzia korespondujący z internautką.

Mimo tych działań w mediach sprzyjających totalnej opozycji pojawiły się materiały o tym, że „za wszystkim stał Ziobro”; sondaże – „czy Ziobro powinien podać się do dymisji”; felietony – jak to Ziobro psuje praworządność i uruchamia „fabryki trolli”? Skąd ta pewność co do „winnego”, skoro jego nazwisko czy imię nie pada choćby raz w „licznych materiałach ujawnionej afery”; skoro nie ma żadnej fabryki – bo co to i za fabryka, jedna internautka, to raczej „jednoosobowa działalność hejterska”, jeśli trzymać się szczegółów? Skąd w Onecie, TVN, „Gazecie Wyborczej” wiedzą, że winien jest minister? Przecież jest bardzo czytelne, że tak naprawdę chodzi o doprowadzenie do dymisji znienawidzonego przez opozycję ministra.

Natychmiastowe śledztwo

Prokuratura prowadzi już w tej sprawie śledztwo. Rzecznik rządu Piotr Müller powiedział wyraźnie, że „premier podjął decyzję o przyjęciu dymisji wice-ministra Piebiaka; w sensie politycznym ta odpowiedzialność już została poniesiona, w sensie dyscyplinarnym czy karnym te sprawy są oczywiście do rozstrzygnięcia; premier jest w stałym kontakcie z ministrem Zbigniewem Ziobro, podobnie jak jest w kontakcie z innymi ministrami”. Rzecznik dopowiedział też bardzo znamienne słowa: „Wiem, że niektórzy by chcieli, żeby wokół tej sytuacji zrobić sytuację nadzwyczajną”.

Ośmiorniczki pod dywanem

Przypomnijmy, jak zachowywały się media, które teraz przypuściły szturm na prawicowe środowisko. Klasyką jest już podejście do sprawy afery podsłuchowej w warszawskich restauracjach. Gdy ujawniono kompromitujące rozmowy podczas drogich kolacji ( za które często płacili pieniędzmi z budżetu) czołowych polityków w rządu PO-PSL i biznesmenów, wpierające ich media chciały narzucić narracje o „nielegalnym nagrywaniu prywatnych rozmów”, chociaż te rozmowy często dotyczyły bardzo ważnych dla państwa spraw. I chociaż ze stenogramów wynikało, że w niektórych przypadkach zachodzi podejrzenie korupcji, podległa PO-PSL prokuratura nie uznała, że do takiego przestępstwa doszło.

Atak na dziennikarzy

Główne ostrze zostało skierowane przeciwko dziennikarzom związanym z TVP, która najchętniej zostałaby zlikwidowana przez przeciwników obecnej władzy. Nic dziwnego – przekaz publicznej telewizji dociera do milionów Polaków i jest prawdziwą odtrutką na kłamstwa sączone z TVN i telewizji internetowych ( Agora, Onet itd.) związanych z opozycją.

Teraz media „totalnych” przypuściły atak na dziennikarzy ( Michał Adamczyk, Wojciech Biedroń, Michał Rachoń, Przemysław Wenerski), zarzucając im kontakty z „Małą Emi”.

Pusty śmiech ogarnia, gdy czyta się zarzuty kierowane pod ich adresem: do Michała Adamczyka, że zapyta wskazaną osobę, czy można udostępnić jej kontakt? Do Przemysława Wenerskiego, że jest zainteresowany nadużyciami w środowisku sędziowskim? Do Wojciecha Biedronia, że korzysta z informatora? Przecież to jest przysłowiowy kabaret.

Efekt ataku portalu „Press” i „Gazety Wyborczej” na Michała Rachonia w rzeczywistości pokazał, jak powinno wyglądać prawdziwe dziennikarstwo: sprawdzanie informacji w kilku źródłach i dopiero o uzyskaniu potwierdzenia następuje jej upublicznienie. Jest to bardzo wyraźnie napisane w korespondencji, która opublikował „Press”.

Także w przypadku ataków na dziennikarzy wyszły na jaw podwójne standardy. Przypomnijmy, że np. Joanna Komolka w TVN 24 „ujawniając” rozmowę pilotów TU 154 M („ jak nie wyląduję to mnie zabije”) korzystała z wirtualnego źródła informacji ze wskazaniem, że jego korzenie są za wschodnia granicą. Podobnie było w przypadku publikacji Wojciecha Czuchnowskiego i Agnieszki Kublik na temat rzekomej kłótni kpt Protasiuka z gen. Błasikiem przed lotem do Smoleńska.

Kolejna kompromitacja mediów sprzyjających totalnej opozycji dotyczy taśm rzekomej afery z wybudowaniem wieżowców przy ul Srebrnej – tu z kolei (podobnie zresztą jak przy innych tego typu „aferach”) pojawia się mec. Roman Gierych, stały komentator wspomnianych wyżej mediów. Z afery nic nie wyszło a cała sprawa ( po raz kolejny) skompromitowała „Gazetę Wyborczą”, Agnieszkę Kublik, Wojciecha Czuchnowskiego i Jarosława Kurskiego.

Niewykluczone, że przed wyborami będą kolejne „gorące newsy” mediów związanych z totalną opozycją, uderzające w konserwatywne środowisko. Trzeba pamiętać, że celem jest skompromitowanie za wszelką cenę - za pomocą insynuacji, pomówień i kłamstw – znienawidzonych polityków i dziennikarzy a w konsekwencji odsunięcie Zjednoczonej Prawicy od władzy.

 



Źródło: niezalezna.pl

#hejt #internet #podwójne standardy

Dorota Kania